Kalendarz obrzędowy w obrazach

Krystyna Zabawa

Tak zaczyna się nowa, bogato ilustrowana książka dla dzieci wydawnictwa „Albus”– jak zawsze niezwykle starannie wydana, od strony edytorskiej dopracowana w szczegółach. Etnogadki. Opowiastki o dawnych obrzędach i zwyczajach trojga autorów – Moniki Michaluk, Witolda Przewoźnego i Michała Stachowiaka – proponują powrót do wiejskich korzeni, do natury i naturalnego kalendarza. Kolorowa okładka zachęca do otwarcia, a z jej czwartej strony patrzą na potencjalnych odbiorców namalowane twarze wymienionych twórców, towarzyszy im Sowa, przejmująca w książce rolę narratora. „Dowiecie się, jak wyglądało życie na dawnej wsi” – zapraszają do lektury. 

Michał Stachowiak, artysta odpowiedzialny za szatę graficzną, wykonał wspaniałe, pełne szczegółów i barw ilustracje, nawiązujące do sztuki ludowej, czasem do ludowych wycinanek. Kolory są nasycone, czyste, charakteryzujące każdą z pór roku: od dominujących w zimie niebieskości i granatu przez wiosenną zieleń po jesienne brązy. Czasem obrazy zajmują większą część strony, a tekst został wklejony pod nimi oraz w dymkach. Bywają też (zwłaszcza na początku kolejnych części) rozkładówki wypełnione krajobrazem, postaciami ludzkimi i zwierzęcymi, elementami architektury, przedmiotami… Całość podzielono na cztery zasadnicze części (pory roku), poprzedzone rozbudowanym prologiem (Dawno temu w małej wiosce) i zakończone epilogiem (Tylko czas nie chodzi spać…). 

Za teksty, towarzyszące obrazom, odpowiadają: polonistka Monika Michaluk i etnograf, kustosz Muzeum Etnograficznego w Poznaniu – Witold Przewoźny, który gwarantuje poprawność merytoryczną przedsięwzięcia. Teksty są zróżnicowane formalnie: niemal każda rozkładówka zawiera na dole prozatorską „opowiastkę” oraz wiersz, zazwyczaj wpisany w obraz. Głównymi bohaterami narracji są ubóstwiona Natura i zmitologizowany Czas. Paradoksalnie, choć tak wiele mówi się o tym ostatnim, opowieść o obyczajach wydaje się zawieszona w jakimś „bezczasie”. W jednym miejscu mowa jest o „setkach lat”, częściej jednak narrator stosuje omówienia: „dawniej”, „dawno temu”. Odniesienia do „dziś” mają uświadomić różnice, ale często perspektywa teraźniejsza niepostrzeżenie miesza się z przeszłą, na przykład w opowieści o św. Mikołaju, którego „wszyscy znamy”: „Według pradawnych wierzeń, ten tajemniczy jegomość szczególnie dba o los najbardziej potrzebujących. Dawniej wśród ludzi krążyła opowieść o tym, jak to pewnego razu pomógł ubogiej rodzinie”. Większość dzieci zapewne zauważy, że ta opowieść wciąż krąży i jest przekazywana w rodzinach, kościołach, na lekcjach religii. Słowo natomiast „pradawne” skłonni jesteśmy stosować raczej w odniesieniu do przeszłości pogańskiej, przedchrześcijańskiej, a tu mowa o pierwszych wiekach naszej ery. Najbardziej dziwi w Etnogadkach niemal całkowite wyeliminowanie odniesień do religii chrześcijańskiej przy pozostawieniu chrześcijańskich nazw świąt: dlaczego Mikołaj jest święty, dlaczego mowa jest o nim w części Boże Narodzenie, skoro w Polsce jego wspomnienie obchodzi się na początku grudnia? W warstwie graficznej pojawia się Mikołaj w krasnalowej czapce i czerwonym płaszczu, choć to z pewnością nie jest wyobrażenie ani pradawne, ani ludowe. Brakuje wyjaśnienia, czym jest wigilia (wigilią czego?). Nawet opis jasełek pozbawiono sakralnego znaczenia, a sam zwyczaj ich wystawiania zostaje umieszczony w przeszłości, choć jest on wciąż żywy nie tylko na wsi. Informacji jest bardzo dużo, co sprawia, że można mieć wątpliwości co do zakładanego odbiorcy. Być może w zamierzeniu twórców tekst jest raczej rodzajem scenariusza do wypełnienia przez dorosłego pośrednika lektury?  Oprócz wierszyków i gawęd edukacyjnych w publikacji można znaleźć kilka instrukcji do własnych działań, takich jak: robienie aniołka ze słomy, pieczenie pączków, tworzenie wianka, suszenie kwiatów, smażenie powideł śliwkowych. Dzięki temu, a także ze względu na dużą ilość podjętych tematów Etnogadki mogą z pewnością stanowić inspirację do wielu zabaw i aktywności, podejmowanych z dziećmi przy okazji kolejnych pór roku i związanych z nimi świąt. 

Do niedawna brakowało współcześnie opracowanych książek dla najmłodszych, przybliżających polski folklor. Mieliśmy do dyspozycji jedynie klasyczne, językowo już odległe utwory Janiny Porazińskiej czy Hanny Januszewskiej. Etnogadki są trzecią w ciągu ostatnich lat pozycją (po dwu albumach Marianny Oklejak, wydanych w 2017 roku), odwołującą się do tradycji ludowych. Z pewnością byłoby dobrze dla najmłodszych odbiorców i ich wychowawców, gdyby te trzy książki zapoczątkowały nurt w literaturze dziecięcej, ukazujący folklor jako istotną część narodowego dziedzictwa.