Ślady i piętna
Bożena Witowicz
Ludzie sierpnia to już piąta powieść w dorobku Siergieja Lebiediewa i czwarta na rynku polskim po Granicy zapomnienia, Dzieciach Kronosa i Debiutancie. Cechą charakterystyczną pisarstwa Lebiediewa jest zgłębianie historii jednostek na tle wielkich wydarzeń dziejowych – albo na odwrót. Jako Rosjanina interesują go naturalnie te karty historii, które odnoszą się do Rosji i jej mieszkańców. Nie opisuje jednak wyabstrahowanych, fikcyjnych historii, lecz nadaje im akcent osobisty poprzez wplecenie do narracji losów członków swojej własnej rodziny różnych epok. W Dzieciach Kronosa opisywał losy protoplasty rodu – przybyłego na początku XIX wieku z Niemiec młodego lekarza Balthasara Schwerdta – ukazując je przez pryzmat losów ich potomków, a konkretnie babci Liny. W Ludziach sierpnia mamy do czynienia z historią Rosji XX wieku – tym razem za punkt wyjścia Lebiediew przyjął losy dziadka. W obu przypadkach chodzi o „wielkie tajemnice” rodzinne, które, choć dotyczą przeszłości, wciąż oddziałują na teraźniejszość.
Akcja Ludzi sierpnia dzieje się w burzliwych latach dziewięćdziesiątych XX wieku, w okresie rządów Borysa Jelcyna. Był to czas rozpadu ZSRR, ogromnych zmian politycznych i społecznych, prób (s)tworzenia podwalin demokracji, chaosu, wielkiej przestępczości i rodzenia się niewyobrażalnych fortun. Punktem wyjścia dla powieści jest pamiętnik – kronika rodzinna, którą bohater otrzymuje od babci w sierpniu 1991 roku. To osobiste wydarzenie zazębia się z ważnym wydarzeniem z życia kraju – obaleniem pomnika Feliksa Dzierżyńskiego, stojącego na Placu Łubiańskim w Moskwie przed budynkiem-symbolem radzieckiego terroru. Dalej obie sfery będą się w powieści przenikać.
Dla rosyjskiego społeczeństwa zburzenie pomnika przyniosło nadzieje na rozprawienie się z przeszłością, odnowę i rozkwit kraju – odtąd miało być już tylko lepiej. Stało się też doświadczeniem pokoleniowym. To „ludzie sierpnia”, zrodzeni na gruzach posągu, mieli być tymi, którzy ową odnowę nieść będą, podobnie jak w Polsce przełomem był rok 1989 i… obalenie pomnika Dzierżyńskiego na obecnym Placu Bankowym w Warszawie. Jednak rozliczenie z historią – warunek niezbędny, by nie powtarzać błędów odchodzącej epoki i móc budować nowe – okazało się faktycznie niemożliwe. Odpowiedź na pytanie, dlaczego nie stało się to udziałem całej Rosji, otrzymujemy w powieści poprzez ekstrapolację losów jednej wybranej rodziny.
Lektura kart pamiętnika uświadamia bohaterowi powieści, jak niewiele wie o historii swojej rodziny – że składa się ona przede wszystkim z milczenia. Najbardziej jednak intryguje go to, co zostaje tylko zasygnalizowane na marginesie opowieści, odnotowane w imię rzetelności, ale coś, co w istocie chce się ukryć pomiędzy innymi szczegółami. Chodzi o losy jego dziadka ukryte pod skromnym inicjałem „M.”. Usiłując je odkryć, nasz bohater podróżuje po Rosji, trafia do byłych łagrów Kazachstanu i wojennej Czeczenii. Z czasem poszukiwania „zaginionych bez wieści” stają się jego zawodem. Dzięki nim co i rusz odkrywa, że to, co widzialne, jest fałszem, a prawdę skrywa ziemia w ciałach przodków.
Lebiediew – geolog z wykształcenia – wykorzystuje swój warsztat zawodowy, by pozwolić bohaterowi dokopać się do nawarstwionych pokładów głęboko utajnionych, zapomnianych bądź przemilczanych kart historii Rosji i jej ludzi. Pokazuje, że Rosja do dziś jest jednym wielkim gułagiem, uwięzionym w nierozliczonej przeszłości. Utknięcie w historycznym czyśćcu stanowi wygodną strategię przetrwania, pozwalającą Rosjanom na zachowanie dobrego samopoczucia, resztek godności i iluzji imperium, którego świat się boi. Jednak to samooszukiwanie się oznacza trwanie w zaklętym kręgu, sztafetę przemocy, bólu i cierpienia zadawanego wciąż na nowo w wyniku popełniania tych samych błędów i zbrodni. Z drugiej strony mechanizm nie tyle wyparcia, co zapomnienia historii wielokrotnie pokazał Rosjanom, że tylko w ten sposób mogą przetrwać. Ci, którzy dążyli do ujawnienia prawdy i rozrachunku z przeszłością, nieodmiennie tracili życie. To instynkt samozachowawczy nakazywał im – i wciąż nakazuje – życie w kłamstwie. Jednak, jak pokazuje Lebiediew, niszczenie przeszłości w imię przetrwania niesie ze sobą moralne konsekwencje, ciężar niewypowiedzianego trawi duszę i stanowi brzemię dla kolejnych pokoleń. Losy babci Tani, jej pamiętnik i prawda o dziadku odkrywana przez bohatera powieści stają się analogią mechanizmów tworzenia w Rosji akceptowalnej prawdy, produkcji oficjalnej, zretuszowanej i zatwierdzonej przez władze partyjne wersji przeszłości, a zarazem trudności ujawniania prawdy. Zburzenie pomnika Dzierżyńskiego było dla „ludzi sierpnia” wydarciem knebla z ust, pozostał jednak, jak się okazuje, knebel fantomowy, tak głęboko wrośnięty w osobowość obywateli, że nawet upadek komunizmu nie był w stanie przełamać milczenia i strachu. Gdy w latach dziewięćdziesiątych XX wieku otwarto komunistyczne archiwa, nastąpił czas odkrywania prawdy, ale okazała się ona tak mroczna i bolesna, że nie była w stanie sprostać jej atrakcyjnej, zmitologizowanej wersji. Po początkowej euforii badania archiwalne zarzucono w imię nierozgrzebywania starych brudów. Po co to komu? Jaki miałby być z tego pożytek? W tym sensie powieść Lebiediewa traktuje o rozczarowaniu, kresie iluzji, że burzenie może być zaczątkiem budowania, że nowe pokolenie może przynieść nowe, a czytelnik zadaje sobie pytanie: czy jest wobec tego dla Rosji jeszcze jakaś szansa?
Lebiediew ukazuje też widziane z różnych perspektyw konsekwencje rozpadu ZSRR. Dla Rosjan do dziś jest to narodowa trauma, ale tym razem mamy też wgląd w następstwa tego rozpadu dla państw, które od imperium się odłączyły. I okazuje się, że szok separacji był dla nich o wiele większy. Choć pragnęły wolności, to nie były przygotowane przede wszystkim na jej gospodarcze następstwa, bezrobocie, biedę, przestępczość i rodzące się na gruzach imperium nowe dyktatury, konflikty i wojny.
U Lebiediewa historia to continuum, dzieje przeszłe nadal mają wpływ na czasy obecne. Te dwa wymiary są ze sobą nierozerwalnie związane, a czytelnik dzięki poznaniu osobistych historii rodziny autora otrzymuje też przystępny wykład historyczny i szansę na zrozumienie współczesnej Rosji.