Czuły przewodnik
Paweł Pstrokoński
Spośród prawie dwustu krajów uznawanych przez ONZ połowa ma w godłach ptaki najróżniejszych gatunków. Owe roztańczone i rozśpiewane istoty wiele razy pomagały zrozumieć świat: „W ich wołaniach słyszeliśmy fantastyczne opowieści, wróżby i przepowiednie”. Jacek Karczewski w swojej trzeciej książce – Zobacz ptaka – namawia czytelników do obserwowania tych wzrokowców przyozdobionych „w odświętne piórka” i przypomina, dlaczego nadal powinni być oni ważni dla człowieka. Z wstępnego tekstu dowiadujemy się, że mamy do czynienia z pierwszą i jedyną książką, jaką Karczewski kiedykolwiek chciał napisać. Jego najnowsza opowieść zawiera pięćdziesiąt przedstawień wybranych gatunków ptaków (wciąż mnie zastanawia, czym się autor kierował przy wyborze akurat tej właśnie pięćdziesiątki spośród czterystu sześćdziesięciu trzech spotykanych w Polsce gatunków) żyjących w różnych środowiskach (miasto, wieś, las, woda). Historie te przeplata piętnastoma esejami o Przyrodzie i naszym stosunku do niej. Niemal na każdej z prawie czterystu stron wyczuwa się troskę Karczewskiego o los Przyrody (podobnie jak on pozwolę sobie konsekwentnie używać wielkiej litery przy tym rzeczowniku).
Karczewski nie poprzestaje na ukazaniu niekorzystnych dla Przyrody działań człowieka – w opisach znajdziemy także proste do zastosowania porady, jak codziennymi wyborami i zachowaniami możemy choć trochę poprawić negatywny bilans naszego wpływu na otoczenie. Atrakcyjnym dopełnieniem opowieści o ptaszynach są akwarele malarki Agnieszki Ciszewskiej. Autor nie zdradza jednak, czy w zamysłach od razu była to książka tak bogata w ilustracje, czy może pomysł ów pojawił się dopiero po napisaniu wcześniejszych książek – Jej wysokości gęsi (2019) i Nocy sów (2020). Niestety, momentami mnogość kolorów (tło, czcionka) może przytłaczać i odciągać uwagę od skrzydlatych głównych bohaterów, którzy, jak podkreśla wielokroć Karczewski, „mają swój temperament i osobowość”.
W tomie Zobacz ptaka znajdziemy ciekawostki (między innymi: ile kilogramów owadów zjada w ciągu sezonu jedna rodzina bogatek) oraz informacje o biologii opisywanych gatunków: skąd pochodzą, czym się żywią, jak się odzywają, jak kochają. Jerzyki na przykład robią to „w powietrzu, oczywiście krzycząc przy tym jak opętane!”. „Starożytni Persowie mówili o nich Bad Khorak – te, co żywią się wiatrem”. Moim zdaniem, nie ta jednak warstwa opowieści decyduje o sile wywodów Jacka Karczewskiego. To legendy, odwołania do historii, mitologii czy polskiej muzyki mają moc oddziaływania i nadają książce szerszy kontekst. Dzięki temu pojmujemy, że ptaki są w naturze i kulturze zawsze i wszędzie! Na przykład dowiadujemy się, że rudzik i szczygieł byli towarzyszami Jezusa podczas ukrzyżowania, że u wikingów rudzik – „ten braciszek łata, był ptakiem Thora, potężnego boga burz, piorunów, ognia i światła”. Czytamy też, że czaple przez wieki nie tylko należały do menu człowieka, ale że ich przetopionym tłuszczem „nacierano sieci, kije wędkarskie, a nawet robaki na przynętę. Ludzie wierzyli, że w ten sposób przejmą ich magiczne moce i żadna ryba im się nie wyślizgnie. Przywiązywane na skraju szuwaru, robiły za wabie w czasie polowań na ptaki wodne (nikt dokładnie nie wie, jak to działało)”. Do tego Jacek Karczewski chętnie i trafnie używa porównań, by jeszcze bardziej przybliżyć czytelnikowi ptasi świat. Oto mysikrólik – jeden z najmniejszych krajowych ptaków, który waży „tyle, co dwie nieduże oliwki bez pestek i nadzienia”. Dodam, że ze wszystkich wymienionych w książce historii, najbardziej poruszyła mnie ta o oślepianych ziębach, którym „wypalano oczy rozgrzaną do czerwoności igłą”, wierząc, że okaleczone w ten sposób ptaki piękniej śpiewają. Ostatecznie ich godne traktowanie wywalczyli dopiero… ociemniali weterani pierwszej wojny światowej. I tak od stu dwu lat bezprawne jest jakiekolwiek okaleczanie tych ptaków.
Piętnaście esejów to pole, na którym Karczewski najsilniej i najskuteczniej punktuje nasze oderwanie od Przyrody, jednak również w pięćdziesiątce ptasich opowieści można dostrzec rosnący w autorze niepokój. „To najprawdopodobniej stan pól i trawników jest jedną z głównych przyczyn światowego kryzysu demograficznego wróbli” – pisze. Obawy przyrodnika potwierdza praca badawcza opublikowana pod koniec zeszłego roku w czasopiśmie naukowym „Ecology and Evolution”. Jak z niej wynika, od roku 1980 z terenu Europy zniknęło 560–620 milionów ptaków, z czego najwięcej, bo prawie 250 milionów, to właśnie wróble – mieszczuchy lubiące ćwierkać w skrytości gęstego krzewu. W jednym z esejów Karczewski między innymi z tego względu zachęca do zakładania ogrodów, bo to „najlepszy karmnik, a także budka lęgowa i prywatny rezerwat w jednym”.
Być może teraz, gdy ptaków ubywa, tytuł Zobacz ptaka staje się jeszcze bardziej aktualny, gdyż niedługo niektórych pierzastych wzrokowców (sami również jesteśmy wzrokowcami) trudno będzie spotkać. I dostrzec.
W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, by książkę czytać z przerwami, bo to swoisty „przewodnik po ptakach, który ma nie tyle pomóc je rozpoznawać, co… zobaczyć”. I on naprawdę to sprawia! Starannie wydany tom Zobacz ptaka zachęca do uchwycenia obecności wszystkich tych rzepołuchów, gadożerów, wąsatek, wojtków, pichytek czy birkutów (nazwy pochodzą z eseju poświęconego nazwom gatunkowym ptaków), „a nazwy dużo mówią nam o konkretnych ptakach, a nawet pomagają rozpoznać je w terenie”, choć „niektóre mocno zniekształcają rzeczywistość i mogą się okazać zwodnicze”. Poza tym nazwy ptaków „to często solidna lekcja geografii, kulturoznawstwa i mitologii”. A zatem, bez dwóch zdań, książka będzie dobrą wskazówką dla świeżo upieczonych ptasiarzy stawiających pierwsze kroki w rozśpiewanym i kolorowym świecie równoległym, jak też dla czytelników, którzy chcieliby spojrzeć na ptaki nie tylko z biologicznego punktu widzenia.