Poetyckie luminarium

Jarosław Petrowicz

Robert Gawłowski należy do tych poetow, ktorych rozwoj nie przebiegał jednostajnie i linearnie. W latach osiemdziesiątych wydał cztery tomy wierszy, w latach dziewięćdziesiątych ‒ dwa, a od roku 2020 jego „poezjowanie przyspieszyło”.  Tomy Pył (2020), Dotknięcie (2020), Wieża wiatrów (2021), Życie wieczne (2022), Peregryn (2022), Boskie światło (2024) oraz Otium i inne wiersze rzymskie (2024) wskazują na to, że wrocławski liryk wiele spraw przemyślał, na nowo zobaczył. Wydanie w ciągu czterech lat siedmiu oryginalnych książek poetyckich zauważonych przez krytykę, docenionych przez czytelników, wskazuje na erupcję talentu.

Poeta doctus, bo tak trzeba o autorze znakomitego Boskiego światła poświęconego Angelusowi Silesiusowi powiedzieć, przemawia jasnym i klarownym językiem, posługuje się klasycznym stylem, korzysta z bogatego rejestru słownictwa zapisanego w tradycji literackiej. Nieobce są mu stylizacje, przyjaźni się z łaciną, nieobca mu jest „uroda koniunktiwu”. Upraszczając, można powiedzieć, że Robert Gawłowski na swój sposób kontynuuje dzieło Zbigniewa Herberta. Sam jest oczywiście tego świadomy. W zbiorze opowiadań z roku 2018 stworzył bohatera lirycznego nawiązującego do Pana Cogito i nazwał go Panem Światem. Tematykę utworów z nowego tomu Gawłowskiego stanowią najczęściej problemy poruszane przez klasycyzm, na przykład konfrontowanie miejsca człowieka w świecie z zagadnieniami politycznymi i społecznymi.

Otium to pokaźna książka poetycka zawierająca ponad dziewięćdziesiąt wierszy o charakterze refleksyjnym podejmujących tematy władzy, egzystencji, zdrady, miłości, samotności, przemijania, kondycji ludzkiej, paradoksów rzeczywistości i wielu innych kwestii o charakterze uniwersalnym. Rzecz dzieje się w burzliwych czasach upadku republiki rzymskiej. Czytelnik poznaje realia społeczne i historyczne okresu pełnego dramatycznych wydarzeń. Te wszystkie wojny, zdrady, morderstwa, walki, proskrypcje, okrucieństwa widziane są oczami bohatera lirycznego pełnego dystansu do rzeczywistości, patrzącego ze stoickim spokojem na to, co się dzieje w oddali.

Kolejne części otwarte prologiem Stacja Rzym przybliżają temat, epokę, bohaterów i antybohaterów. Na kartach pierwszej części, Micae, pojawiają się Eneasz, Lepidus, Owidiusz, okrutny cesarz Karakalla, rzymski legionista Panthera, domniemany biologiczny ociec Jezusa Chrystusa, poeta Katullus, Gajusz Pizon spiskujący przeciw Neronowi, Flawiusz Arrian – historyk z czasów Antoninów notujący słowa Epikteta, generał Juliusz Sewer, Marek Juniusz Brutus – uczestnik spisku przeciwko Cezarowi. Portrety ukazują wybrane rysy bohaterów w specyficznych sytuacjach, czasem granicznych, trudnych, niejednoznacznych. Dla przykładu w wierszu Mały listek poeta nakreślił sytuację, w której Lucjusz Anneusz Seneka z rozkazu Nerona musi popełnić samobójstwo. Przypomina sobie, jak wychowywał małego chłopca, zanim ten stał się zbrodniarzem i de facto mordercą swego nauczyciela. Gorzka jest refleksja płynąca z tego wiersza: uważaj, kogo wychowujesz, możesz z jego ręki zginąć.

W części Republika poeta ukazuje okres upadku demokracji, a w części Hegemon ‒ czas rodzenia się dyktatury, natomiast w Prawdach i kłamstwach ‒ mechanizmy funkcjonowania władzy. Ostatnia, najbardziej liczna grupa (niemal połowa wierszy) stanowi zagadkowe Otium. Łacińskie „otium” oznaczało czas wolny od zajęć, wypoczynek, ale też kontemplację. Bezimienny bohater tej części patrzy z dystansem na Rzym, jakby dobrowolnie wybrał wygnanie. Samotnie żyjąc z dala od spraw światowych, ma czas, by przyglądać się przemianom cesarstwa. Ale „otium” to także autorska obserwacja świata współczesnego. Urodzony w 1957 roku poeta wykorzystuje czas wolny na refleksję, twórczość poetycką, lekturę. Patrzy na współczesność, przystawiając do niej zwierciadło antyku. To nie jest odkrycie, że problemy państwa, demokracji, republiki, dyktatury, upadku obyczajów, zatraty wartości są wiecznie aktualne. Odkryciem jest przypomnienie tego, bo o tym zapominamy. Odkryciem jest także pewna drobiazgowość i wszechstronność w poetyckiej rzetelnej diagnozie rzeczywistości. Gawłowski przypomina, że nie są to sprawy nowe, to nie są bolączki jedynie nowoczesności. Błędem okazuje się to, że odkrywamy odkryte, realizujemy zrealizowane, wyważamy otwarte drzwi. Powtórzenia pewnych schematów (archetypów, toposów)  zajmują Gawłowskiego jako nieprzemijający fenomen rzeczywistości.

Roztapiamy się wśród miar i wag, gubimy w świecie wartości, nasza etyczna busola miota się jak na stalowym statku. Poeta wskazuje, jak ważne są tradycja, kultura i historia. Historia magistra vitae est? Tę łacińską sentencję można uznać za truizm, ale gdy spojrzymy na powtarzalność pewnych sytuacji, tych sprzed dwóch tysięcy lat (znanych z książek) i tych współczesnych (znanych z mediów), możemy się srogo zasmucić. Przecież popularzy i optymaci nieustannie walczą o władzę ‒ zmieniają się tylko ich nazwy. Upadek państwa? Rozpad instytucji? Wszyscy to znamy. Egoizm to nie jest wymysł fejsbukowy, a nad spodleniem języka płaczą nie tylko językoznawcy. Starożytna nowomowa została nazwana przez autora hybris. Pycha? Arogancja? Próżność? Kto się z tym nie spotkał?

Ważne jest jednak to, co jest charakterystyczne dla literatury, a szczególnie dla poezji. Gawłowski mówi do nas językiem metafory, przenośni, obrazami poetyckimi. Dlatego mamy do czynienia z tekstami o ambicjach artystycznych, o czym świadczy bogactwo środków lirycznego wyrazu. Mamy tu sporo aluzji nie tylko do Zbigniewa Herberta (np. Potęga smaku i Przesłanie Pana Cogito), ale i do Czesława Miłosza (Oset, pokrzywa…). W tle pobrzmiewa gdzieś twórczość Konstandinosa Kawafisa. Wiąże się to z kwestią uniwersalnego języka, języka kultury śródziemnomorskiej, języka archetypów i symboli. Jakże długa jest lista starożytnych filozofów, poetów, historyków, z których Gawłowski „coś bierze”. Oryginalność polega ‒ jak zauważył Cyprian Kamil Norwid ‒ na wierności wobec źródeł. Gawłowski pozostaje im wierny bez wahania.

Otium to poezja erudycyjna, wymagająca od czytelnika wiedzy na temat historii Rzymu, kultury antyku, literatury i filozofii starożytnej. Bez niej odczytanie wielu liryków stanie się niepełne. Jednak sprostanie temu wymaganiu daje możliwość szerszego odczytania, zrozumienia, odkrywania świata myśli, pogłębiania światoodczucia. Wędrówka w dawne czasy, ukazanie pewnych mechanizmów, zjawisk, postaw powinno prowadzić do wniosków, do refleksji nad naturą rzeczywistości i istoty ludzkiej, bo jest to poezja humanistyczna i antropocentryczna. Poprzez poetycką metaforę autor prowadzi nas do poznania. W tym wielogłosowym, misternie skomponowanym tomie wartościowe okazuje się to, że obok funkcji estetycznej, ważna jest funkcja etyczna i poznawcza, a to w poezji współczesnej nie jest takie częste.