Zabić albo nie zabić – oto jest pytanie

Marcin Kołakowski

Ostatnia powieść Javiera Maríasa to imponujące rozmachem, wyważone studium pozorów i półprawd, w którego centrum stoją pytania o odpowiedzialność za innych oraz o granice pomiędzy złem koniecznym a sprawiedliwością.  pojawiło się ponad dziesięć tłumaczeń jego dzieł, głównie w przekładzie Ewy Zaleskiej, Wojciecha Charchalisa i Tomasza Pindla. Niedawno zmarły pisarz cieszył się międzynarodowym uznaniem, a jego powieści weszły do hiszpańskiego kanonu i są przedmiotem analiz na różnych etapach szkolnictwa. Marías karierę literacką rozpoczął w wieku dziewiętnastu lat, publikując nieprzełożoną dotychczas na polski powieść Los dominios del lobo, w związku z czym w zeszłym roku było obchodzone pięćdziesięciolecie jego niebywale długiej i płodnej twórczości artystycznej. Kilka lat po debiucie na krótko zaniedbał pisarstwo, oddał się niemal całkowicie zawodowi tłumacza i przełożył na hiszpański dzieła mistrzów anglojęzycznej literatury pięknej: między innymi Josepha Conrada, Williama Faulknera, Thomasa Hardy’ego, Roberta Louisa Stevensona czy Vladimira Nabokova. Za tłumaczenie Tristrama Shandy’ego Lawrence’a Sterne’a otrzymał w 1979 roku prestiżową nagrodę Fray Luis de León, zaś sterne’owska dygresyjność stała się cechą dystynktywną prozy hiszpańskiego pisarza, który uznanie w kraju i za granicą zdobył dzięki powieści Serce tak białe. Zarówno ten, jak i inne tytuły jego dzieł wskazują na silną fascynację egzystencjalnym wymiarem twórczości Williama Szekspira, stanowią bowiem cytaty z jego dramatów.  

W tym kontekście zaznaczyć należy, że Marías był niejednokrotnie krytykowany za swój kosmopolityzm (akcja jego książek rozgrywa się często poza Półwyspem Iberyjskim) i niewystarczające zainteresowanie szeroko pojętą hiszpańskością. Uznawany za kandydata do Literackiej Nagrody Nobla, oskarżany był też o programowo uniwersalistyczne koncypowanie swoich powieści z myślą o tym wyróżnieniu. Większość krytyków i krytyczek uznaje jednak twórczość Maríasa za wyróżniającą się ze względu na jej poetycki styl, epistemologiczne zacięcie oraz introspekcyjną głębię postaci. Istotnie, większość jego utworów niezwykle trudno jest streścić, bowiem to nie wątek główny, a wewnętrzne monologi oraz deliberacje bohaterów tworzą konceptualne osie i dają świadectwo modernistycznym powinowactwom tej prozy. Labilność źródeł wiedzy, poznawcze wątpliwości oraz fałszywe tropy interpretacyjne przewijają się w niemal całej jego twórczości. Nie mają one jednak silnie uniwersalnego i stricte filozoficznego wymiaru, gdyż przedmiotem dociekań i wewnętrznych tarć bohaterów są niejednokrotnie kwestie wpływające na codzienność większości czytelników, jak na przykład ograniczone możliwości poznania partnera lub partnerki, zwłaszcza w związkach małżeńskich. To właśnie ten temat znalazł wyraz w wielu jego utworach, a w swoistym prequelu do Tomása Nevinsona, w powieści Berta Isla, został poddany szczególnie wnikliwej eksploracji.  

Ostatnia powieść Maríasa opowiada o ostatnim zleceniu byłego agenta tajnych służb Tomása Nevinsona, którego podejmuje się po oficjalnej rezygnacji z wykonywania zadań specjalnych. O wywiadowczej przeszłości głównego bohatera dowiadujemy się z licznych retrospekcji, dzięki czemu nie jest konieczna znajomość poprzedniej powieści pisarza, opowiadającej losy małżeństwa Nevinsona z perspektywy jego porzuconej poniekąd żony, Berty. W Tomásie Nevinsonie, stanowiącym dopełnienie opowieści o małżeństwie z perspektywy męża, centrum fabularnym jest misja polegająca na ustaleniu tożsamości i zamordowaniu byłej podwójnej agentki IRA i ETA. Miała ona współpracować z tą drugą przy organizacji ataku terrorystycznego na supermarket Hipercor w Barcelonie w 1987 roku, w wyniku którego śmierć poniosło 21 osób, w większości kobiety i dzieci. Nevinson otrzymuje zdjęcia trzech podejrzanych, przenosi się do miasteczka w północnej Hiszpanii, w której mieszkają i rozpoczyna tajne śledztwo, podając się za nauczyciela języka angielskiego. Taka konstrukcja fabuły może sugerować, że gatunkowo mamy do czynienia z thrillerem, powieścią detektywistyczną lub wręcz szpiegowską. Nic dalszego od prawdy – odradzam tę powieść czytelnikom spragnionym wrażeń podobnych do tych serwowanych przez Iana Fleminga w powieściach o pełnych splendoru wyczynach agenta 007. Jeśli miałbym się pokusić o diagnozę gatunku, to chyba najbliżej Tomásowi Nevinsonowi do powieści psychologicznej i egzystencjalnej, gdyż stanowi wielopłaszczyznowe studium moralnego dylematu oscylującego wokół następującego pytania: czy uprawnione jest zabicie człowieka jako kara za popełnione zbrodnie lub by zapobiec zbrodniom, które mógłby popełnić? Właśnie to pytanie dręczy głównego bohatera, który poprzez odniesienia do tekstów kultury i filozofii próbuje ustalić własne stanowisko i podjąć decyzję o wyeliminowaniu jednej z podejrzanych kobiet. Sprawy skomplikują się jeszcze bardziej, gdy pozna je wszystkie bliżej i rozpocznie rozważania na temat tego, ile czasu musi minąć, zanim krwawe zbrodnie przeszłości ulegną przedawnieniu.  

Opowieść prowadzona w pierwszej osobie jest kwintesencją i kulminacją stylu Maríasa – obfituje w sternowskie dygresje, aluzje do tekstów literackich i kinematograficznych oraz pociągłe zdania, w których niepewny swych źródeł poznania narrator nieustannie dokonuje autokorekty oraz analizuje błędy we własnym rozumowaniu. Ta niejako barokowo-modernistyczna technika pisarska umiejętnie balansuje pomiędzy powinnościami wobec tekstu literackiego oraz czytelników – wrażliwa na ukształtowanie językowe i odniesienia kulturowe pozostaje klarowna, intrygująca i satysfakcjonująca dla odbiorców. Wielbicieli tego typu prozy urzeknie zapewne nie tylko umiejętne wykorzystanie konwencji szpiegowskiej czy kontekst rozterki moralnej, ale także mistrzowskie portrety postaci, wątek miłosny między Bertą i głównym bohaterem oraz cytaty i nawiązania literackie, które pełnią rolę katalizatora refleksji Nevinsona. Zdaje się, iż sekretem dobrych powieści jest nieudzielanie odpowiedzi na pytania w formie prawd absolutnych. Właśnie dlatego siła Tomása Nevinsona tkwi nie tyle w samej opowieści, ile w zawiłościach i pułapkach ludzkiego poznania, które odsłania.