Żeńska część historii
Natalia Jarska
W polskiej historiografii to właśnie autorka Mizoginii jest pionierką badań nad historią kobiet. W swojej pracy koncentrowała się na epoce nowożytnej, napisała między innymi biografie Marii Stuart czy Anny Jagiellonki. Jednak jej książki poświęcone dziejom kobiet proponują znacznie szersze chronologicznie spojrzenie (najbardziej znana pozycja to Gorsza płeć. Kobieta w dziejach Europy od antyku po wiek XXI, wydana w latach 2005 i 2006). Taka jest również najnowsza książka Marii Boguckiej. To właściwie zbiór krótkich esejów, w których autorka zaprasza do przyjrzenia się historii ruchu emancypacyjnego, pozycji społecznej kobiet w Europie i Polsce, pracy kobiet i ich życiu rodzinnemu, a przede wszystkim – poglądom na „naturę” kobiet.
Wiele się zmieniło wewnątrz nurtu badań zwanego historią kobiet i płci od czasu publikacji Gorszej płci, wciąż jednak historia kobiet pozostaje niedostatecznie znana. Nawet zawodowi historycy mają z nią problem. Nie tak dawno w trakcie pewnej audycji radiowej panowie historycy byli już skłonni się zgodzić co do wagi badań nad dziejami kobiet. Twierdzili jednak, że historii kobiet przed XIX wiekiem w ogóle nie sposób badać, ponieważ nie dysponujemy do tego odpowiednimi źródłami. Kobiety przecież nie pisały, a ponieważ cały świat publiczny był męski, po życiu zwykłych kobiet nie pozostał żaden ślad. Nic bardziej mylnego.
Książka Marii Boguckiej może stanowić znakomitą odpowiedź na tego rodzaju wątpliwości osób, którym historia kobiet do tej pory była obca. Książka, dzięki swojemu przekrojowemu charakterowi i zwięzłości, ma bowiem walory popularyzatorskie. Lektura Mizoginii nie powinna pozostawiać wątpliwości, iż kobiety nie tylko mają historię, czyli dzieje dające się odczytać ze źródeł pisanych, ale że historia bez uwzględnienia wkładu kobiet pozostaje ułomna, by nie powiedzieć: wiodąca na manowce.
Mizoginia oczywiście nie jest w stanie wyczerpać tematu, jednak zwraca uwagę na kilka istotnych myśli dla rozumienia historii kobiet. Po pierwsze, opowiada o trwaniu negatywnych wyobrażeń na temat kobiet. Dyskursy te, niezmiennie oparte na definiowaniu inności, przyczyniały się do uzasadniania ograniczania ich praw i możliwości oraz narzucania władzy mężczyzn, zarówno w sferze prywatnej, jak i publicznej. Książka pełna jest przykładów, jak – jeszcze stosunkowo niedawno – znani mniej znani autorzy argumentowali za niższością kobiet. Maria Bogucka zauważa, że średniowieczne i wczesnonowożytne wyobrażenia o fizycznych różnicach między płciami epoka oświecenia potrafiła już zweryfikować i odrzucić. Postęp wiedzy nie spowodował jednak zanegowania tez o podrzędności intelektualnej kobiet i ich specyficznej „słabości”. Co więcej, warto sobie uświadomić, że często autorzy cenieni za swoje postępowe myśli i zasiadający w panteonie polskiej lub europejskiej historii intelektualnej wypadają niezbyt chlubnie, gdy przypomnieć ich wypowiedzi na temat kobiet.
Pomimo uporczywego trwania mizoginistycznych poglądów, sama mizoginia jednak ulegała historycznym zmianom. Pozycja kobiet bardzo się różniła w zależności od epoki i sfery aktywności; w każdej epoce kobiety doświadczały wykluczenia w inny sposób. Bogucka pokazuje na przykład, że kobiety były zawsze aktywne ekonomicznie, jednak trwający przez stulecia proces oddzielania produkcji od gospodarstwa domowego wpływał na ograniczanie tego uczestnictwa. Wiek XIX wytworzył – znaną nam do dziś – ideologię podziału na sferę publiczną i prywatną, która wyznaczyła kobietom miejsce w sferze nieodpłatnej pracy domowej i potępienie dla pracy kobiet poza domem (wbrew temu, że w warstwach niższych kobiety nadal pracowały). Wielkie procesy historyczne, takie jak industrializacja czy urbanizacja, jak pisze Maria Bogucka, wcale nie musiały więc sprzyjać poprawie pozycji kobiet. Co więcej, kamienie milowe w historii Europy niekoniecznie były takowymi dla kobiet. Jako przykłady można wymienić Deklarację Praw Człowieka i Obywatela czy Kodeks Napoleona. Z drugiej strony, każda epoka wytwarzała przestrzenie, w których kobiety mogły realizować swoją autonomię (na przykład klasztory w średniowieczu). Autonomia ta zazwyczaj wiązała się ze stałą lub czasową nieobecnością mężczyzn, którym w świetle prawa kobiety podlegały.
W niewielkiej objętościowo książce Maria Bogucka zdołała też zaznaczyć fakt dla badaczy historii kobiet oczywisty, ale wart przypomnienia: pozycja kobiet, ich możliwości, począwszy od edukacji po aktywność ekonomiczną zależały (i nadal zależą) od stanu czy klasy społecznej (także od rasy czy religii). Płeć nie może być jedyną kategorią analizy. W epoce nowożytnej chłopka, mieszczanka i szlachcianka mogły mieć niewiele wspólnych doświadczeń, podobnie jak jeszcze w XX wieku robotnica i ziemianka. Bogucka wspomina także o istotnych różnicach w doświadczeniach kobiet w zależności od lokalnych uwarunkowań.
Książka Marii Boguckiej przypomina też, jaką rolę odegrały kobiety w konkretnych historycznych wydarzeniach i procesach. Pisze między innymi o wkładzie kobiet w rozwój reformacji, a w Polsce – w walkę o niepodległość. Autorka zwraca uwagę na wykluczenie wielu postaci z pamięci historycznej.
Jeśli czegoś istotnego zabrakło w Mizoginii to szerszej refleksji nad historią XX wieku, który przyniósł zrównanie kobiet i mężczyzn w prawach i kres (?) jawnie mizoginistycznych teorii. Nadal jednak (co jest przedmiotem badań, także historycznych) dyskursy o płci opierają się na definiowaniu różnicy, przez co sprzyjają powstawaniu dyskryminujących stereotypów. W kontekście samego badania historii kobiet problem stereotypowego myślenia i patrzenia na przedmiot badań także stanowi istotny problem, z którego warto zdać sobie sprawę. W książce nieco uwierają braki redakcyjne – wiele wątków i myśli się powtarza.
Lektura książki Marii Boguckiej skłania również do postawienia pytania, jaką rolę w niezamkniętym jeszcze procesie emancypacji kobiet może odegrać sama historia kobiet. Wydaje się, że powinna być ona opowiadana wciąż na nowo i z różnych perspektyw (lokalnych, regionalnych, globalnych…), dla różnych czytelników. Jeszcze raz ze swojej perspektywy opowiedziała ją Maria Bogucka, dając jednocześnie na kartach książki wyraz swojemu przekonaniu, że nadal mamy do czynienia z nierównością płci. Autorka dzieli się jednak z czytelnikami swoim optymistycznym spojrzeniem w przyszłość.