Sędzia niezłomny

Marian Hanik

23 maja 1992 roku gangster Giovanni Brusca zdetonował kilkaset kilogramów trotylu i heksogenu, ukrytych pod stumetrowym odcinkiem autostrady A29 w pobliżu Capaci na Sycylii. W zamachu zginęli sędzia Giovanni Falcone, jego żona Francesca oraz trzech agentów ochrony. Pół roku później siostra Giovanniego, Maria Falcone, założyła fundację mającą popularyzować idee, za które oddał życie jej brat, a w 2012 roku opublikowała opracowane przy współpracy dziennikarki Franceski Barry wspomnienia, „aby móc dotrzeć do wielkiej liczby młodych z całych Włoch”. Dzięki licznym przypisom w polskim wydaniu książka może służyć za kompendium wiedzy o przełomowym okresie zwalczania mafii sycylijskiej.

Tłem opowieści Marii Falcone jest Palermo w drugiej połowie XX wieku. Mafia kontrolowała wówczas wszystkie dziedziny życia – od przedsiębiorstw budowlanych przez sklepy i restauracje do zakładów pogrzebowych. Miastem rządzili członkowie infiltrowanej przez przestępców Chrześcijańskiej Demokracji. Burmistrz Salvo Lima i jego zastępca do spraw robót publicznych Vito Ciancimino burzyli zabytkowe kwartały i zlecali firmom opanowanym przez gangsterów wznoszenie tandetnych bloków mieszkalnych. Głównym źródłem dochodów mafii były jednak narkotyki. Sześćdziesiąt procent heroiny eksportowanej z Europy do USA wypływało z miejscowego portu. Rywalizujące gangi walczyły o podział zysków. W pierwszej wojnie klanów (1962—1963) zginęło ponad siedemdziesiąt osób, w drugiej, zwanej wielką (1981—1983) – około tysiąc.

Opisując atmosferę domu rodzinnego oraz dzieciństwo i młodość Giovanniego w cieszącej się złą opinią dzielnicy Kalsa w Palermo, autorka wspomina epizody, które wydają się symboliczne dla jego dalszych losów. Nastoletni Giovanni grywał w piłkę z Paolem Borsellinem, a w ping-ponga – z Tommasem Spadarą. Pierwszy zostanie sędzią i najbliższym współpracownikiem w zwalczaniu mafii, drugiego, nazywanego potem „królem Kalsy”, Falcone aresztuje za morderstwa i przemyt narkotyków.

Po ukończeniu studiów Giovanni Falcone pracował w sądzie upadłościowym w Trapani. Do Palermo powrócił w 1979 roku za sprawą kierującego tamtejszym Biurem Śledczym Rocca Chinniciego, tworzącego wówczas Sztab Antymafijny – grupę sędziów, którzy mieli się wymieniać informacjami i ścigać mafię jako organizację przestępczą, a nie – jak to było dotychczas – traktować gangsterskie zbrodnie jak niemające ze sobą związku czyny kryminalne. Falcone wniósł do pracy sztabu nową metodę: korzystając z doświadczeń w prowadzeniu spraw upadłościowych, zaczął analizować przepływy finansowe. Pozwoliło to na wykrycie związków mafii sycylijskiej z amerykańską Cosa Nostrą i nawiązanie współpracy ze służbami w USA.

Nowe stanowisko wiązało się z rezygnacją ze spacerów, wyjścia do kina lub teatru czy odwiedzin u znajomych. Sędziego objęto ścisłą ochroną. Po mieście mógł się poruszać wyłącznie w policyjnym konwoju. Dziesięć lat pracy Giovanniego w Palermo to także dla jego bliskich okres nieustannego lęku. „Nie tylko z obawy o jego życie – pisze autorka – ale i o życie moich dzieci”. Broń i trotyl to jednak niejedyny oręż, którym dysponowała mafia, przenikająca do wszystkich sfer włoskiego społeczeństwa. Falconego usiłowano wplątać w rozgrywki polityczne, organizowano kampanię oszczerstw w mediach, zarzucano koniunkturalizm i dążenie do władzy.

Rezultatem działania pięcioosobowego Sztabu Antymafijnego był Maksiproces, odbywający się w specjalnie wybudowanym bunkrze wyposażonym w trzydzieści stalowych klatek dla oskarżonych. 10 lutego 1986 roku postawiono przed sądem 475 gangsterów. Do liczącego 8607 stron aktu oskarżenia dołączono ćwierć miliona stron materiałów dowodowych. 16 grudnia 1987 roku skazano 362 mafiosów, w tym 19 na dożywocie.

Giovanni Falcone stał się symbolem walki z mafią. Przeciwnicy zarzucali mu, że sam się o to postarał, nadmiernie eksponując swoją osobę. To prawda, że się wyróżniał aktywnością na forum publicznym. Chętnie udzielał wywiadów, pisał artykuły do „La Stampy”, konsultował cykl programów o mafii w RAI 2, wspólnie z Marcelle Padovani wydał książkę Cose di Cosa Nostra, po polsku opublikowaną w roku 1991 pod tytułem Cosa Nostra. Sędzia i „Ludzie honoru”. Wydaje się jednak, że motywem tej działalności było dążenie do zmiany mentalności Włochów. Mówił: „Dziś istotne jest, aby w społeczeństwie obywatelskim zjawisko mafii zostało sprowadzone do zwykłego wyizolowanego zjawiska kryminalnego. Muszą być całkowicie zerwane jej nienaturalne powiązania, które zapewniły mafii możliwość infiltracji, moralnego plugawienia, korupcji. Tylko wtedy, kiedy wszyscy odczują ją jako ciało obce, mafia może zostać pokonana”.

Miano „samotny”, które Maria Falcone w podtytule książki nadała bratu, wydaje się niezbyt trafne. W walce z mafią poległo wielu bohaterów. Ciała dziennikarza śledczego Mauro De Mauro, który w 1962 roku opublikował szczegółową strukturę organizacyjną mafii, nigdy nie odnaleziono. Poprzednika Chinniciego na stanowisku kierownika Biura Śledczego, który badał związki mafii z chadeckimi politykami, zastrzelono w jego samochodzie. Chinnici zginął przed swoim domem w wyniku wybuchu samochodu pułapki. Szefa specjalnej jednostki policyjnej Giorgia Borisa Giuliano trafiło w plecy siedem pocisków, gdy siedział w barze nad poranną kawą. Niespełna dwa miesiące po śmierci Falconego jego przyjaciela z dzieciństwa i najbliższego współpracownika w Sztabie Antymafijnym, Paola Borselliniego oraz pięciu ochraniających go agentów zmasakrowała eksplozja wypełnionego materiałem wybuchowym samochodu. Innego współpracownika Falconego, komisarza Antonina Cassarę, dziewięciu zamachowców rozstrzelało na oczach żony i córki seriami z kałasznikowów. Parlamentarzysta Pio La Torre, autor ustawy uznającej spisek mafijny za zbrodnię i umożliwiającej organom ścigania dostęp do kont bankowych mafiosów oraz konfiskatę ich majątku, zginął zasypany gradem kul w zablokowanym przez zamachowców samochodzie.

W uzupełniającym książkę zarysie dziejów włoskiej mafii Elżbieta Morawiec wymienia wiele osób, które zasłużyły na miano bohaterów. O Giovannim Falcone pisze: „Wzór sędziego, jakże potrzebny w naszych czasach. Krystaliczne lustro dla różnych »nadzwyczajnych kast«, dbałych li tylko o własne interesy, dla sędziów małych złodziejaszków i krętaczy”. Należy dodać, że Falcone, skutecznie się opierając naciskom polityków, był też – jakże potrzebnym w naszych czasach – wzorem sędziowskiej niezawisłości.