Próba klasycyzmu

Wojciech Kaliszewski

„Lubię – powiada Italo Calvino – Czechowa, bo nie zmierza tam, dokąd zmierza. Lubię Conrada, bo żegluje po otchłani i nie tonie. Lubię Tołstoja, bo czasem wydaje mi się, że jestem bliski zrozumienia, jak on to robi, a jednak nic z tego”. Tak Calvino przed ponad półwiekiem kwitował dziennikarskie pytanie o autorów, których szczególnie sobie ceni. A zatem – moglibyśmy do tego dodać – czyta, bo lubi, poświęca czas na niepróżnujące próżnowanie, które daje mu zadowolenie, ale i porusza intelekt, skłania do namysłu, zmienia, kształtuje, formuje. Dla starożytnych na tym właśnie polegał ideał duchowego i kulturalnego rozwoju: otium post negotium.

Te zdania, te odpowiedzi znalazły się w wydanym niedawno w Polsce tomie szkiców Calvina zatytułowanym Po co czytać klasyków, wyborze esejów na temat dzieł i pisarzy szczególnie bliskich autorowi, od antyku po współczesność.

Książka Itala Calvina jest poświęcona czytaniu, ale nie czytaniu w ogóle, tylko czytaniu książek, które trwają nieprzerwanie w tym, co nazwać można pamięcią kultury. To właśnie klasyka, to są autorzy klasyczni i klasyczne książki. Jeśli z książką i jej autorem łączy czytelnika wyjątkowa i nieomal osobista relacja, to znaczy – powiada Calvino – że jest to książka klasyczna. Bliskie, szczere relacje opierają się bowiem na zasadach przejrzystych, najprostszych, uniwersalnych i zarazem niepowtarzalnych, a zatem – klasycznych. Dzięki tym lekturom można poznawać nie tylko świat innych ludzi, inne czasy, ale przede wszystkim samego siebie. Dzięki klasykowi „zdołasz określić samego siebie w relacji z nim albo też w opozycji do niego”. Calvino przedstawia w swojej książce swoisty katalog argumentów skłaniających do czytania i poszukiwania lektur. Rewaloryzują one w sposób oczywisty sens inteligenckiego etosu, przypominając, że lektury stanowią jego podstawę.

Szkice Calvina mają charakter interpretacyjny. Czytanie jest dla autora odczytywaniem sensu. Poszukiwanie znaczeń w tekstach – szczególnie dawnych – stanowi zajęcie pasjonujące i przynoszące satysfakcję. Czytelnik kroczy po śladach zostawionych przez pisarza, odnajduje jego tropy i dopasowuje do nich własne ścieżki.

Calvino rozpoczyna swoją książkę od Homera. Interesuje go przede wszystkim Odyseja jako prefiguracja wszelkich opowieści o niełatwych powrotach. A potem po kolei – Ksenofont, Owidiusz i Pliniusz Starszy. Calvino poszukuje w dziełach tych autorów treści nieprzemijających, wciąż ważnych i znaczących także dla nas dzisiaj. O Historii naturalnej Pliniusza pisze, że badanie natury, świata roślin i zwierząt rozwija wyobraźnię człowieka, ucząc go pokory wobec życia.

Calvino dostrzega w literaturze dawnej to, co sprawia, że jest ona wciąż świeża i poruszająca. Poszukiwanie źródeł inspirujących Homera, badanie struktury Owidiuszowych Przemian czy śledzenie metafor w perskiej opowieści o siedmiu księżniczkach łączy się tutaj z filologiczną dociekliwością i dokładnością. Calvino potrafi skoncentrować się na pozornie drobnym, błahym szczególe tekstu i wyprowadzić z niego znaczące dla całości utworu wnioski. Przykładem zastosowania takiej punktowej analizy jest choćby esej, w którym autor zajmuje się strukturą formy Orlanda szalonego. Badacz krok po kroku, odwołując się do funkcji określonych dystychów, ukazuje ich znaczenie kompozycyjne, trafnie zauważając, że poemat Ariosta jest „poematem ruchu”, poematem „swobody”, utworem zaskakującym czytelnika zmiennością sytuacji, rytmów i napięć. Calvino wplata te filologiczne uwagi w opowieść o poemacie, który miał rzeczywiście wpływ na literaturę europejską, zapowiadając choćby formę późniejszego romantycznego poematu dygresyjnego.

Italo Calvino sięga po tytuły, których lektura sprawia mu niewątpliwie przyjemność, ale które stawiają także wyzwania dla wiedzy i intelektu. To jeden z kluczy wyboru. Te książki są dla niego tak ważne, że chce się nimi podzielić i chce je przybliżyć czytelnikom, wciągając ich do wspólnej lektury. Ale kluczem podstawowym jest przekonanie, że te książki wpłynęły także na obraz swoich czasów, wzbogacając zarazem ich treść. Są więc świadectwem i źródłem, skutkiem i przyczyną, dokumentem i wciąż żywą skarbnicą wzruszeń.

Czytając książkę Itala Calvina, warto zwrócić uwagę na szkic poświęcony słynnej powieści Daniela Defoe Przypadki Robinsona Crusoe. W tej, opartej na prawdziwych zdarzeniach, morskiej opowieści ujawniły się treści ważne dla epoki oświecenia. Defoe zawarł w Robinsonie… wykład prawd moralnych, określających praktyczny stosunek człowieka do świata i do bezpośrednio otaczającej go rzeczywistości. Była to pochwała rzetelności działania, zaradności, pomysłowości i odpowiedzialności. Chodziło więc o cechy, które miały być pomocne w budowaniu nowego, racjonalnego, oświeceniowego świata. Calvino bardzo jasno wydobywa z powieści Defoe te właśnie aspekty, podkreślając, że uznano Robinsona… „za prawdziwą biblię cnót kupieckich i przemysłowych, za epopeję indywidualnej przedsiębiorczości”. Ale ten wymiar opowieści nie przeszkodził jej walorom narracyjnym. Przypadki Robinsona Crusoe to powieść o człowieku, o dramacie rozbitka, o samotności i sile ludzkiej woli.

Lista tytułów dzieł, które Calvino czyta, analizuje i przedstawia w swojej książce jest długa i śmiało przecina epoki, łącząc ze sobą odległe stulecia. Wprawdzie trudno zamknąć cały świat myśli, słów i przeżyć między Homerem a Raymondem Queneau, czy między Owidiuszem a Pasternakiem. Ale ta rama lekturowa działa jak przypomnienie, zachęca i wskazuje metodę. Calvino analizuje formy, odkrywa wartości języka, ukazuje trwałe związki literatury ze światem tęsknot i nadziei człowieka.

Eseje Calvina są także świadectwami swojego czasu i miejsca. Dzisiaj, kiedy czyta się na przykład szkic o Pasternaku, napisany w 1958 roku, nie sposób nie zauważyć oczywistych anachronizmów, polegających między innymi na traktowaniu rzeczywistości w Rosji sowieckiej w kategoriach dających się porównać ze światem zachodnim.

Książka o czytaniu klasyków jest ważna także z tego powodu, że skłania do zmiany tempa życia. Autor ma rację, kiedy pisze, że czytanie zawsze wymagało czasu i namysłu. Kiedyś stanowiło fundament wykształcenia humanistycznego. Ten, kto nie czytał, nie mieścił się po prostu w kategorii ludzi ukształtowanych moralnie i wykształconych intelektualnie. Lektury zawsze formowały postawy, budziły ciekawość świata, pozwalały odnaleźć się w złożonej rzeczywistości. Italo Calvino tę – nieoczywistą dzisiaj – oczywistość po prostu przypomina.