Pytanie o gatunek
Bernadetta Darska
Publikacją Łże-reportaże i prawdziwe fikcje Izabella Adamczewska-Baranowska wpisuje się we współczesne rozważania genologiczne w taki sposób, by nie tracić z oczu wcześniejszych rozpoznań i jednocześnie zabrać głos na temat tego, co dzieje się tu i teraz. Tytuł książki został tak pomyślany, by sygnalizował kilka istotnych kwestii. Po pierwsze, ważnym punktem odniesienia staje się tu prawda i związane z nią skomplikowane powiązania etyczne. Prawdziwość i nieprawdziwość, wierność faktom lub stanie po stronie fikcji, wreszcie świadome wprowadzanie odbiorcy w błąd poprzez kreowanie rzeczywistości – to niejedyne problemy, które poruszone będą w książce. Po drugie, istotnym punktem odniesienia okazuje się także pograniczność lub zwrócenie uwagi na to, że przyporządkowanie do danego gatunku coraz częściej wymusza konieczność dopowiedzeń i uszczegółowienia. Wynika stąd, że mamy tak naprawdę do czynienia z sytuacją prze-pisywania gatunku, konstruowania go na innych zasadach lub po prostu nietraktowania go jako fundamentalnego, bo porządkującego, punktu odniesienia. Po trzecie, to właśnie związki między powieścią a reportażem okażą się w książce najważniejsze. Między tymi gatunkami prowadzony będzie umowny dialog dotyczący zmian i przesunięć w zajmowanych pozycjach. Po czwarte wreszcie, Adamczewska-Baranowska sytuuje swoje rozważania w poetyce zwrotów. Odwołuje się więc do charakterystycznej dla nowej humanistyki próby uporządkowania rzeczywistości poprzez dostrzeżenie zachodzących zmian i tego, co jest ich konsekwencją. To także próba zaznaczenia innego niż dotychczas czytania gatunków związanych z fiction i non-fiction. W tym wypadku kluczowym punktem odniesienia jest zwrot performatywny
We wstępie autorka akcentuje: „Interesuje mnie poszerzanie granic reportażu, czyli naturalna konsekwencja dominanty kulturowej”. Kładzie też nacisk na rynkowy kontekst funkcjonowania literatury faktu oraz wynikające stąd skutki, prowadzące do uwzględniania chociażby promocyjnego i ekonomicznego potencjału dzieła. Jako inspirację do powstania Łże-reportaży i prawdziwych fikcji badaczka wskazuje monografię Douga Underwooda Journalism and the Novel. Ważne okaże się więc przeanalizowanie miejsc, w których to, co dziennikarskie, styka się z tym, co literackie. Gatunkowe zmącenie, wspomniane przez autorkę, coraz częściej staje się współcześnie nie tyle aberracją i zaskakującym novum, co raczej regułą, na którą chętnie decydują się autorzy opisujący rzeczywistość. Adamczewska-Baranowska deklaruje również chęć przypomnienia i zaadaptowania do współczesnych realiów pojęcia powieść dziennikarska. To ważna deklaracja. Dzięki niej, ale i innym rozpoznaniom o charakterze genologicznym, nieoczywistość przypisania tekstu do gatunku przestaje być problemem, staje się natomiast wyzwaniem. W takim kierunku zdają się zmierzać rozważania autorki
Dwie części monografii noszą tytuły Negocjowanie gatunku oraz Laboratorium gatunkowe. To dość kategoryczny podział, zwłaszcza że mamy do czynienia z dziełem objętościowo pokaźnym. Mógłby okazać się nazbyt ostrym uporządkowaniem, w efekcie którego odautorski narzucony porządek wywodu bardziej by wykluczał, niż porządkował. Na szczęście tak się nie dzieje. Badaczka roztropnie decyduje się na rozdzielenie fragmentów skupionych na rozważaniach genologicznych w bardziej teoretycznym wydaniu od tych, które stanowią propozycję praktycznego potraktowania wcześniejszych ustaleń i są interpretacją tekstów nieoczywistych w kontekście gatunkowym. Jednocześnie w obu częściach widać to, co rysuje się już na stronie tytułowej czy w rozważaniach wstępnych: głębokie przekonanie, że ruch i zmiana to część składowa gatunków, że gatunki reagują na rzeczywistość i mają znaczący wymiar komunikacyjny oraz że poszczególne książki wymagają uważnego podejścia, a niekiedy ponownej lektury z uwzględnieniem tego, co na powstanie dzieła wpłynęło.
Pierwsza część książki ma dość hermetyczny charakter i adresowana jest raczej do badaczy gatunku, druga może być czytana przez wszystkich, którzy dzielą z autorką zainteresowanie i fascynację reportażem oraz formami pokrewnymi. Porządkowanie gatunkowych wyznaczników, wskazywanie ich aktualności bądź definicyjnego wyczerpania, szukanie nowej formy i odkrywanie potencjału tkwiącego w mniej rozpoznawalnych, ale pojemnych i możliwych do twórczego wykorzystania kategoriach, stanowi dla badaczki rodzaj wyzwania. Jak sądzę, zrealizowanego z powodzeniem. To, co zostaje zaproponowane w Negocjowaniu gatunku, nie tylko zasługuje na uwagę, ale może być punktem wyjścia do wielu dyskusji na temat współczesnych genologicznych uwikłań literatury faktu oraz ich historycznej ciągłości. Laboratoryjny charakter drugiej części kieruje czytelnika w stronę pewnego powinowactwa z Laboratorium Reportażu Marka Millera oraz innych inicjatyw o charakterze warsztatowo- prezentacyjnym, których celem jest budowanie wspólnoty idei i praktykowanie cenionego gatunku. W efekcie interpretacje i analizy konkretnych tekstów, zaproponowane przez Adamczewską-Baranowską, zapraszają do ciekawej dyskusji, pozytywnie pojmowanego sporu i wspomnianego w pierwszej części książki negocjowania gatunków. Pokazując hybrydyczność dzieł, które bywają traktowane jako jednorodne, autorka udowadnia, że wielość i różnorodność to fundamenty literatury naznaczonej fikcją, jak też tej odwołującej się do faktów i bazującej na realnie istniejącej rzeczywistości.