Prześwietlanie „Lalki”

Jarosław Petrowicz

W każdym piśmiennictwie znajdują się arcydzieła, które obrastają karmiącą się nimi literaturą. Stają się powodem nowych poszukiwań i rozmyślań na temat ludzkich doświadczeń. Bywają źródłami inspiracji i przedmiotami interpretacji. W naszej literaturze należy do nich z pewnością Lalka Bolesława Prusa. Choć dzieło jest rozległe i powstało bez mała półtora wieku temu, wnikliwi i kompetentni czytelnicy starają się nie uronić z niego ani słowa. Znalazł się wśród nich Paweł Waszak, polonista i poeta, autor ilustrowanego albumu Między Kopernikiem a Zygmuntem, czyli tło warszawskie w „Lalce” Bolesława Prusa (2006). Na książkę Wokół Okrąglaka składa się dziewięć szkiców literackich, poświęconych sprawom w dziele Prusa niejednoznacznym, fragmentom niejasnym, wydarzeniom zagadkowym. Wśród nich zwracają uwagę: stosunek pozytywisty do wiary, Kościoła katolickiego i księży, nieobecność Rosji i Rosjan w świecie przedstawionym, topos wiecznej sławy, dom Wokulskiego, zdobycie majątku przez protagonistę w Bułgarii podczas wojny rosyjsko-tureckiej, jego podrożę do Paryża i do Moskwy, chronologia w powieści oraz miłość.

Tytuł omawianej pozycji odnosi się do tajemniczej budowli w Łazienkach, a miejsc związanych z akcją Lalki autor omawia znacznie więcej. Pyta o odzwierciedlenie w powieści dziewiętnastowiecznej rzeczywistości. Mimo że jest to, według niego, „najbardziej warszawska powieść polska”, gdyby miał tylko do użytku Lalkę, Warszawy tamtych lat raczej by nie zobaczył. „A wygląd ‒ rzecz ciekawa. Czasem ciekawsza od powieściowych perypetii” ‒ zaznacza, a w innym miejscu przestrzega: „Poszukiwania domów czy mieszkań bohaterów literackich są miłym zajęciem, ale czasami prowadzą donikąd lub do nieuprawnionych wniosków”. Autor porusza temat tablicy poświęconej bohaterowi powieści przy Krakowskim Przedmieściu 4, stwierdzając, że jest ona podwójnie myląca – sam adres to tylko hipoteza, a i dom ponad sto lat temu nie istniał w takim kształcie i miejscu. „Legendy mają swoje prawa” ‒ konstatuje.

W rozdziale Wiara samoobsługowa zwraca uwagę na to, że w życiu opisywanej społeczności prawie nieobecny jest Kościół katolicki. Jeśli pojawiają się ksiądz czy biskup, to z punktu widzenia akcji pozostają zupełnie nieważni. W dwóch scenach odbywających się w kościele księża nie uczestniczą. Waszak przytacza nieliczne sytuacje, gdzie mowa jest o osobach duchownych. Najistotniejsza jest ta związana z pomocą Mariannie, kobiecie upadłej, którą ratują zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Kłopot w tym, że i one istnieją w powieści w sposób „bezscenowy” – nie pojawiają się w żadnej ze scen utworu. Kościół w powieści to instytucja usługowa. A przecież ‒ jak zaznacza polonista ‒ rzeczywistość była odmienna. Mimo że duchownych prześladowano, a zakony ulegały kasacji, księża wielkiej wiary działali, schodzili czasem do podziemia, nie tracili wiary i nadziei, czynili posługę duszpasterską.

Zagadnienie świata nieprzedstawionego dotyczy także Rosjan. Oni też ukazani są jedynie w sposób symboliczny. Autor podejmuje polemikę z Leksykonem „Lalki”. Rozprawia się tu z poglądem, jakoby Prus nie uwzględniał obecności zaborców w Warszawie z powodów patriotycznych. Zastanawia się, czy twórca Katarynki nie reprezentuje takiej postawy jak generał Paweł Chrzanowski. Waszak dochodzi do wniosku: „Rosji (prawie) nie ma w Lalce, by uwypuklić ogrom polskiej nędzy moralnej i usunąć pretensje martyrologiczno- mesjanistyczne z polskiego myślenia”. Imperium istnieje w Lalce w tle, gdyż jest sprawcą autocenzury, a lojalizm pisarza wobec caratu wydaje się aż nazbyt wyczuwalny. Zaglądając do kuchni literackiej i ideowej Waszak nie pomija kwestii humoru, anachronicznego i niekoniecznie wyszukanego.

Badacz analizuje wybrane fragmenty Lalki pod względem topograficznym. W tytułowym szkicu Wokół Okrąglaka przygląda się Łazienkom i Ogrodowi Botanicznemu. Przywołuje scenę rozmowy Wokulskiego z Ochockim, który zwierzał mu się z marzenia o wynalezieniu machiny latającej. Konfrontuje fikcję z rzeczywistością. Podąża wieloma tropami i każdy sprawdza. Cytuje artykuły i przewodnik po stolicy z drugiej połowy XIX wieku, co pozwala mu naświetlić metodę twórczą Prusa.

W szkicu Żona Ochockiego autor analizuje stosunek Wokulskiego do sławy, przedstawia jego wahania, targane emocjami serce, które ciągnie ku Izabeli, ale ostatecznie odrzucone kieruje się być może właśnie w stronę odkryć naukowych: „Są wiec przesłanki, by ostrożnie twierdzić, iż subiekt-student wysadził ruiny jak uczeń, a zmartwychwstały pasjonat nauk przyrodniczych, spaliwszy za sobą mosty, wyniósł się do Paryża, by tam, spotkawszy się z Ochockim, starać się o względy jego żony”, tj. sławy.

W szkicu Bułgaria bez Bułgarów i biznes ponad podziałami prześwietla sprawę zdobycia majątku przez Wokulskiego na wojnie rosyjsko-tureckiej. Analizuje postawy: Rzeckiego i Wokulskiego, wskazuje moralne wybory, przedstawia wątpliwości związane z dostawami wojennymi i stosunek innych bohaterów do kupca. Zagadkowe sprawy z Suzinem ciągną się dalej. Okazuje się, że wyjazd do Paryża daje wielkie zyski, gdyż wiąże się z kupowaniem okrętów dla Rosji. Na przewrotnie zatytułowany szkic Dlaczego Wokulski nie kupił chmielu? można jedynie odpowiedzieć: bardziej opłaca się handlować bronią. Jakże niestety aktualnie brzmi konkluzja: „Sprowadzanie handlu do schematu sprzedaż—kupno bez uwzględnienia kontekstu polityczno-historycznego i powstających niekiedy dylematów moralnych dowodzi groźnej ślepoty, która i dziś nęka rożne rejony świata, szczególnie te nawiedzane konfliktami zbrojnymi. Zawsze znajdzie się ktoś niewidzący różnicy między zarobkiem np. na chmielu a zarobkiem na rakietach i tym podobnej galanterii”.

Rozprawa z Lalką dotyczy także datowania. W Rebusach chronologicznych Waszak uściśla daty, korzystając z ówczesnej prasy i wiedzy historycznej. Niektóre ustalenia pozwalają określić dokładny czas wydarzeń, inne wskazują na niekonsekwencje lub błędy Prusa, który potrafił pomieszać porządek czasowy. Badacz odkrywa też metodę powieściowej chronologii i nazywa ją „poślizgiem w czasie”. Zamieszcza dwie tabele, w których fikcja miesza się z rzeczywistością. Imponuje gorliwość autora Trenów znikąd w śledzeniu szczegółów nie tylko chronologicznych.

W finałowym szkicu O dzikich pretensjach miłośnik powieści analizuje „wątek rozrachunkowy natury sercowo-literacko- -społecznej”. Zestawia Wokulskiego z Gustawem z IV części Dziadów. Wskazuje na problem granicy pomiędzy światem realnym a fikcją literacką. Analiza prowadzi momentami do smutnych wniosków. Realizm Lalki bywa wątpliwy, partie dotyczące szczęśliwej Francji przypominają Waszakowi późniejsze teksty propagandowe bloku sowieckiego – publicystyczne fantomy. „Gdyby w cytowanym fragmencie zastąpić nieliczne realia paryskie np. moskiewskimi, otrzymalibyśmy socrealistyczny pean na cześć stolicy mas pracujących. I równie zgodny z prawdą”. Polonista krytykuje przedstawienie Francji jako idylli kapitalistyczno- cywilizacyjnej, zarzuca jej fantomowość, niezgodność z rzeczywistością. Ten fragment powieści „pachnie ubogim laboratorium literatury tendencyjnej”.

Całą książkę odczytuję jako rzetelne i uczciwe wczytanie się w tekst arcydzieła. Obfituje ono wieloma pytaniami i wątpliwościami, których rozwianie nie zawsze wydaje się możliwe, ale tam, gdzie jest, prowadzi do odkrywczych i niepokojących wniosków. Zaletą zbioru jest to, że wytrąca tryb czytania arcydzieła z kolein stworzonych przez dziesięciolecia recepcji. Literaturoznawstwo ‒ podobnie jak literatura ‒ tworzy swoje mity. Waszak dzięki dociekliwości, drobiazgowości i cierpliwości pasjonata niektóre z nich demaskuje. To jest duży walor jego historycznoliterackich gawęd.