Zanikanie umysłu
Czesław S. Nosal
Dzięki złożonej neuroarchitekturze mózgu zachodzą w nim wszystkie procesy determinujące psychikę, umysł i regulację zachowania. Złożoność ma jednak swoją cenę, bo z jej powodu do mózgu wkrada się dezorganizacja i choroby, których nadal nie potrafimy leczyć. Książka Sary Peskin, praktykującej neurolożki z Uniwersytetu Pensylwanii, ma dość pesymistyczną wymowę. Pokazuje granice możliwości leczenia wielu chorób mózgu. Nie ma pewności, czy będą one kiedyś pokonane. W gruncie rzeczy są to granice w poznawaniu mechanizmów funkcjonowania mózgu, ich związków z zachowaniem i różnorodnością stanów umysłu. Peskin w ciekawy, a jednocześnie literacki sposób przedstawia historię badania zaburzeń mózgu poprzez przypadki chorych osób, opisuje ich tragiczne losy. Te dramatyczne opisy obejmują też losy wybitnych badaczy – diagnostów, którym zawdzięczamy odkrycie znanych chorób mózgu, jak na przykład choroby Alzheimera, Creutzfeldta-Jakoba czy Parkinsona.
Układ książki oraz tok wywodu podporządkowane zostały oryginalnej klamrze metaforycznej ułatwiającej zrozumienie różnych źródeł i mechanizmów powstawania chorób mózgu. Peskin pisze, że mózg atakują „mutanty, rebelianci, intruzi i dezerterzy”. „Ta książka jest o cząsteczkowych draniach, miliony razy mniejszych niż sam mózg, a mimo to przejawiających wyjątkowy talent do hakowania jego funkcji”. Mutanci to minimalnie zmienione sekwencje DNA, drobne pomyłki tego kodu prowadzące do dziedziczenia destrukcji funkcji umysłowych, czasem w wielu pokoleniach jednej rodziny. Rebelianci zaś to „zdziwaczałe” białka w mózgu, które się zbuntowały. Atakują one mózg, powodując halucynacje, niekontrolowane wybuchy agresji, dramatyczne zniszczenia tkanki mózgowej i połączeń. Intruzi stanowią zagrożenia zewnętrzne, to na przykład wirusy, a dezerterzy świadczą o utracie pewnych składników, na przykład witamin, prowadzącej do niekorzystnych zmian w funkcjonowaniu mózgu.
Wspomniałem, że książka ma pesymistyczną wymowę. Autorka pisze: „Codziennie widzę obracające się w proch umysły (…), większości moich pacjentów nie da się wyleczyć właśnie dlatego, że nie mamy dla ich chorób rozwiązania molekularnego (…), nie osiągnęliśmy tego, co onkolodzy wywalczyli dla swoich pacjentów już ćwierć wieku temu”. Uzasadniony pesymizm neurolożki wynika z dotkliwych barier w poznawaniu chorób mózgu.
Peskin nie akcentuje jakoś szczególnie znaczenia bariery złożoności mózgu, koncentruje się na jego neurochemii. Ponad sto lat temu odkryta została choroba Alzheimera, ale do dzisiaj nie potrafimy jej wyleczyć. Przykład tego odkrycia jest pouczający, bo pokazuje trudności w poznawaniu neuronalnych podstaw choroby. Aloisa Alzheimera, „młodego i temperamentnego” neurologa, uważano za mistrza badań mikroskopowych. On właśnie opisał pierwszy przypadek zaburzeń pamięci u Auguste Deter, kobiety w średnim wieku. Sara Peskin przedstawia szczegółowe notatki z badania pamięci u tej pacjentki i charakterystykę zaburzeń w jej zachowaniu. Po śmierci Deter Alzheimer stwierdził, że „cały jej mózg był usiany splątkami i blaszkami”. Gdy przedstawił rezultaty swoich badań na konferencji, nikt się nimi nie zainteresował. Na szczęście Alzheimer był asystentem nie byle kogo, bo samego Emila Kraepelina, pioniera psychiatrii w Europie. To on w podręczniku z 1909 roku wprowadził nazwę choroba Alzheimera. Znamy jej objawy, ale nadal nie mamy pojęcia o jej przyczynowych mechanizmach.
Przedstawione w książce odkrycia chorób z zakresu tak zwanych encefalopatii gąbczastych (choroby Creutzfeldta-Jakoba, trzęsawki, choroby kuru) czyta się niemal jak sensacyjną powieść z makabrycznymi wątkami. Przykład? Tubylcy z plemienia Fore zamieszkującego Papuę-Nową Gwineę „mieli tradycję polegającą na zjadaniu ciał zmarłych członków plemienia”. Dopiero od roku 1960, gdy w Papui–Nowej Gwinei wprowadzono zakaz kanibalizmu, zaczęła znacząco spadać liczba chorych na kuru. Odkryto, że wywołują ją zmutowane białka, co stanowiło istotny postęp w badaniu patologii mózgu. Obecnie przypuszcza się, że pewien rodzaj białek (priony) może mieć też związek z dość często występującą chorobą Parkinsona.
W kontekście książki pojawiają się ważne pytania. Czy pokonamy kiedyś barierę w poznawaniu mechanizmów chorób mózgu? Na razie mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Książka Peskin jest cenną relacją z pierwszej linii frontu badań i terapii.