Mknąć do nieboskłonu
Karol Alichnowicz
Wojciech Kudyba przed kilku laty niespodziewanie zamilkł jako poeta i poświęcił się prozie (niezmiennie pozostaje czynny jako historyk i badacz literatury). Tego rodzaju wolty nie są w istocie niczym nowym – wystarczy przecież przypomnieć postać Andrzeja Kuśniewicza – choć dla czytelników mogą stanowić pewne zaskoczenie. Zwłaszcza wówczas gdy, jak w przypadku Kudyby, mamy do czynienia z autorem znanym i docenionym (świadczy o tym np. jego bardzo dobrze czy wręcz entuzjastycznie przyjęty zbiór wierszy Gorce Pana z 2007 roku).
Debiut powieściowy Nazywam się Majdan, wydany w 2015 roku, otworzył więc nowy etap w twórczości pisarza, konsekwentnie wzbogacającego teraz swój dorobek literacki o kolejne tomy powieści i opowiadań. Na powrót Kudyby poety czytelnicy musieli czekać aż do 2025 roku, kiedy ukazały się Włóczęgi duchowe oraz Sny i rozmowy. Publikacje mają odmienny charakter – pierwsza to zbiór retrospektywny, druga z kolei jest tomem nowych wierszy. Niemniej łączy je znacznie więcej niż tylko rok wydania, szczególnie gdy podczas lektury dostrzeżemy, że autor zdecydował się przedrukować we Włóczęgach duchowych… całą zawartość Snów i rozmów. Jak to wytłumaczyć i czy Kudyba nie naraża się zbyt łatwo na zarzut niepotrzebnego powielenia książki dostępnej w formie odrębnej publikacji?
Nie wydaje mi się to mnożeniem bytów ponad potrzebę, widziałbym w tym raczej próbę rekontekstualizacji napisanych niegdyś wierszy (te często są przez autora poprawiane i otrzymują zmodyfikowane tytuły, subtelnie zmieniające ich semantyczną, wieloznaczną wymowę). Sny i rozmowy wkomponowane w tom Włóczęgi duchowe stanowią już inną jakość – tyleż są kontynuacją wypracowanego przez Kudybę idiomu poetyckiego, co go odnawiają. Autorska perspektywa musi zatem uwzględnić przemienny rytm dopełnień i poetyckich odkryć, aby pokazać linię rozwojową frazy, wiersza, poezji i zapisanych w nich autobiograficznych doświadczeń. Podobnie ułożony był retrospektywny tom W końcu świat (2014), taka jest też struktura zbioru Włóczęgi duchowe.
Nie bez powodu wspominam o rytmie, bo poezja Kudyby to poezja w ruchu, i to na wielu różnych płaszczyznach. Autor kreuje lirykę wyrazistych obrazów ewokowanych w języku wyzyskującym walory instrumentacji głoskowej, chwilami bardzo muzyczną, ale też gra postaciami wiersza i jego zmienną tonacją emocjonalną. Oscyluje między małą, lapidarną w swoim wyrazie formą znamionującą początkowy etap twórczości (wiersze prezentowane w wyborze jako Małe rzeczy) a rozbudowaną, operującą rozległą frazą strofą (Tyszowce i inne miasta czy Gorce Pana), między dążeniem do kondensacji treści i znaczenia a tworzeniem poetyckiego mikroświata bogatego w kulturową symbolikę i liczne lekturowe odwołania, np. do Rilkego. W najnowszym tomie odnajdziemy – dynamizującą jego strukturę – wypadkową obu tendencji (choć miniatury, jak świetny Zacheusz, stanowią w nim mniejszość). W ten sposób Kudyba osiąga ten rodzaj napięcia, który wytrąca z rutyny lirycznej jednostajności, ale ważniejsze jest dla owego wewnętrznego ruchu coś innego: zapożyczona przez poetę ze słownika norwidologów koncepcja „poruszonej formy”. Wprowadza ona do wiersza wiele perspektyw (np. w odniesieniu do tożsamości kategorii podmiotu lirycznego, przestrzeni i czasu, relacji powagi i ironii), sytuujących motywy ojca, matki, domu, wody, ognia, góry i dołu w uniwersalnym, mistyczno-archetypicznym porządku.
Dostrzegamy taki zabieg zarówno we Włóczęgach duchowych, jak i oczywiście w tomie najnowszym. W Snach i rozmowach autor wydaje się przede wszystkim nawiązywać do profetycznego oniryzmu zakorzenionego w Biblii, przepuszczonego przez filtr romantycznej tradycji i właściwej dla niej swoistej metafizyki nocy jako momentu epifanii. Pierwszej części Snów i rozmów, zatytułowanej Śniła się zima (co znamienne, w retrospektywnym zbiorze została pominięta), patronuje wyraźnie Mickiewicz, pozostałe zaś, Ludzie Księgi i Rozmowy, powracają zarówno do postaci z Pisma św. i źródła religijnego sacrum, jak i do pytania o obecność Boga w doświadczeniu zwykłych ludzi „tu i teraz” – w świecie, jaki jest. Każda z trzech części wymaga zatem różnych poetyckich konwencji (oniryzm, poetycki apokryf, prozaizacja wypowiedzi), niemniej pozwala to poecie łączyć porządek rzeczywistości z przestrzenią niesprowadzalną jedynie do świata fizycznego. Niezwykle sensualną i organiczną zwłaszcza w sposobie ukazywania natury poezję Kudyby współtworzą bowiem – o czym przekonują wcześniej napisane wiersze – realia odnoszące się do miejsc mu bliskich i w jego biografii zakorzenionych (np. Tyszowce, pejzaże Gorców). Zarazem ów konkret topograficzny odsyła w sferę nieznanego, w „Inne, niepojęte” (To, co nas zmienia; poprzedni tytuł Kowaniec figuruje jeszcze w zbiorze W końcu świat). Ono nadaje sens temu, co tutaj, ono też odsłania w prześwicie drogę do tego, co znajduje się po tamtej stronie. W konsekwencji świat poetycki Kudyby, mimo że przepełniony doświadczeniem ziemskiego bytowania, niekiedy z gorzkim ciężarem przyziemności, jest zorientowany wertykalnie – ku transcendencji: „Kręcić się nad polami / Mknąć do nieboskłonu / Między białe obłoki / I tam szukać domu” (*** Uciec z duszą na listek ze Snów i rozmów). W ten sposób realizuje się wywodząca się z Nowego Testamentu koncepcja „człowieka wewnętrznego” („Ukryty żar // Który nas zmienia – zawsze w środku”; Duch Boży, we wcześniejszej wersji z przywołanego tomu tytuł jest jednowyrazowy – Duch), który jest w stanie odnaleźć dar wiary w akcie symbolicznego oczyszczenia i poszukiwania prawdziwego duchowego domu. Kudyba ów trud metafizycznej podróży ukazuje w perspektywie przeniesionej na grunt poetycki filozofii dialogu i koncepcji Innego (filozofia ta jest też nazywana filozofią Innego). Pozwala to otworzyć się poecie, poezji, językowi na mającą charakter wyjątkowy, nieprzewidywalną relację Ja – Ty, zarówno Ty człowieka, jak i Ty Boga. „Rozmowa jest naszym światem” – powie w wierszu Rozmowa jest naszym światem (w poprzedniej wersji pt. Mała ojczyzna odnajdziemy istotną semantyczną różnicę wyrażoną w inicjalnej frazie: „Rozmowa jest małym światem”) i to stwierdzenie określa najlepiej charakter ważnego dla liryki Kudyby spotkania z Innym. Spotkania możliwego dzięki słowu, mowie, roz(mowie) i rozpoczętej podróży.