Powieść o „mistrzowskim” powstaniu

Tomasz Mizerkiewicz

Nowa powieść poświęcona powstaniu wielkopolskiemu została nie tylko świetnie opowiedziana, ale zaskakuje też wybraną modalnością wypowiedzi. Narrator sławi bowiem powstanie nie tylko jako czyn zbrojny, ale i jako wyczyn objawiający specjalnie rozumiane mistrzostwo jego sprawców.  Autorem powieści zatytułowanej po prostu Powstanie jest znany poznański filmoznawca Marek Hendrykowski, który w roli pisarskiej przybrał pseudonim Jerzy Alter. Narracja oparta została na solidnych rozpoznaniach archiwistycznych, często dowiadujemy się o roli postaci oraz zdarzeń, które rzadko dotąd były przedmiotem należytej uwagi. Alter, na przykład, eksponuje rolę biskupa Stanisława Adamskiego jako wyjątkowo sprawnego koordynatora wielu działań organizacyjnych, ale też opowiada o mało znanej wyprawie wojsk wielkopolskich do walk w obronie Lwowa. Fabuła nie jest chronologiczną relacją z wypadków powstańczych, lecz nieraz przeskakuje w okres późniejszy, a przede wszystkim okazuje się zbiorem nader różnych wglądów oraz perspektyw: z wysokości wielkiej polityki i dyplomacji, od strony obyczajowej, pojedynczego zdarzenia z życia codziennego, listu z epoki, dyskusji intelektualistów, uzgodnień handlowych i ekonomicznych. Pod względem gatunkowym mamy połączenie powieści politycznej, obyczajowej oraz epistolarnej, trafiają się partie lekko publicystyczne, elementy powieści-dyskusji, utworu psychologicznego. W tym debiucie powieściowym znajdujemy fragmenty znakomicie skomponowane, udane portrety postaci, świetne opisy emocji (tu wyróżnia się kapitalny rozdział o narodzinach miłości lesbijskiej Pocałunek w fabryce guzików).

Sympatycznie gadatliwy narrator dyskretnie sugeruje, że był to czas powstania rozumianego jako podniesienie się etyczne i społeczne. Wyraźnie zaznaczone zostało rosnące upodmiotowienie kobiet, ich udział w najlepszych wydarzeniach życia politycznego i gospodarczego. Kilka razy widzimy czyjeś wzniesienie się ponad podziały, a otwartość zbiorowa pozwala nawet chętnym do pozostania na miejscu Niemcom także poczuć się częścią wspólnego świata. Nie jest to obraz naiwny, nie przemilcza się istniejących wówczas uprzedzeń stanowych (rozdział Misja. Listy ambasadorowej), różnic między Polakami trzech zaborów, donosicielstwa (rozdział List gorącej patriotki). Wielkopolanie mieli poza tym prawo nosić w sobie uraz za to, że musieli walczyć w samotności, nie otrzymali wsparcia od „piłsudskiej” Polski, a mimo to natychmiast po powstaniu całkowicie zaangażowali się w wojnę polsko-bolszewicką. Powstanie było bowiem okresem moralnego przeorientowania umysłów ku wzniosłości, ku „górnym” wartościom etycznym: szlachetności, solidarności, otwartości, wolności. W ten sposób, podpowiada Alter, dochodzi do narodzenia autentycznej wspólnoty, bierze ona początek z ruchu włączania i szukania nowych powiązań, a nie z gestów wykluczania innych przez zacietrzewionych „gorących patriotów”.

To jednak nie wszystko, Alter sławi bowiem powstanie nie tylko jako czyn, ale też jako wyczyn, jako po mistrzowsku przeprowadzoną akcję. Na okładce książki widnieje stół bilardowy, gdzie zamierzający uderzyć czarną bilą w figurkę-popiersie cesarza Wilhelma starannie koordynuje układ kija i dłoni. Powieść ukazuje różne przykłady rozgrywek taktycznych, czasem jest to gra biskupa Adamskiego z władzami pruskimi, innym razem ogranie przez sołtysa jednej z wsi niemieckiego urzędnika ogłaszającego godzinę policyjną. Istotniejszym wyczynem okazują się dla opowiadającego fenomenalne osiągnięcia organizacyjne, które wymagały odważnych eksperymentów i świetnego zgrania wykonawców. Takim osiągnięciem była zdumiewająco skuteczna sieć finansowa zorganizowana przez Wielkopolan w ich prowincji wraz z emigrantami zarobkowymi w Westfalii. Udał się pomysł na wysłanie do akcji byłych przestępców (rozdział Parszywa trzydziestka), którym dano szansę darowania win, jeśli zlikwidują groźną grupę dowodzoną przez niemieckiego bandytę w okolicach Czarnkowa. Co rusz miały miejsce skuteczne mistyfikacje powodujące, że Niemcy oddawali bez walki lokalne arsenały broni. Dowiadujemy się też, dlaczego najlepszy moment na wybuch powstania pojawił się na dwa miesiące po ukonstytuowaniu się powojennej Polski. Z podziwem dla mistrzostwa wykonania opowiada się o imponująco rozegranej akcji zakończonej przejęciem lotniska w Ławicy wraz z całym wojskowym lotnictwem i jego wyposażeniem. W ostatnim przypadku pojawiają się niemal „sportowe” elementy wyczynu, kiedy planowane jest brawurowe bombardowanie Frankfurtu nad Odrą.

Narrator swoją opowieścią nakierowuje zatem naszą uwagę na nieoczywisty element powstania, w których heroizm łączy się z mistrzostwem, a może gdzie heroizm to przede wszystkim mistrzostwo wyczynowe dowiedzione w akcjach militarnych i cywilnych. Kształcona przez lata zdolność koordynacji działań, budowania sieci kontaktów i ulotnych, bądź przeciwnie, obliczonych na pracę wieloletnią, form organizacyjnych skutkują zatem umiejętnościami, które zadecydowały o sukcesie zrywu wolnościowego. Dzięki nim bowiem udawały się sytuacyjne, szybkie fenomeny organizacji i reorganizacji w działaniach dużych oraz małych zbiorowości wielkopolskich. Narrator zdaje się Wielkopolaninem, gdyż z jednej strony opowiada z licznymi wtrętami z niemczyzny, naśladując mowę miejscowych, a z drugiej strony potrafi zrozumieć i opisać mistrzostwo owego powstania i związane z nim ulotne formy piękna. Piękno to nie polega wyłącznie na przelewaniu krwi (choć i o tym pamięta opowiadający w rozdziale Apel poległych), lecz przede wszystkim na znakomicie skutecznym zgraniu niezliczonych działań militarnych, finansowych, komunikacyjnych i edukacyjnych.

Powstanie wielkopolskie, podobnie jak wiele innych ważnych zdarzeń z polskiej przeszłości, każdego roku opisywane jest w kilku nowych powieściach, lecz rzadko zdarza się znaleźć wśród nich opowieść równie innowacyjną, co utwór Jerzego Altera. Pisarz wypracował nową ścieżkę dostępu literackiego do wielkich wydarzeń polskiej historii, stąd anonsowanego przezeń w zakończeniu większego cyklu powieści historycznych można oczekiwać z dużym zainteresowaniem.u3