Opus magnum Wierzyńskiego

Andrzej Juchniewicz

Choć dwutomowe wydanie Poezji zebranych Kazimierza Wierzyńskiego opublikowane zostało w 75. rocznicę istnienia Państwowego Instytutu Wydawniczego, to jednak okazją, którą uświetnić miało to monumentalne przedsięwzięcie, były przypadające na 2019 rok trzy inne rocznice związane z życiem i twórczością przedstawiciela „pięknej plejady”.

125 lat temu urodził się Kazimierz Wirstlein (tak brzmiało nazwisko ojca poety), 100 lat temu zadebiutował tomem Wiosna i wino, a 50 lat temu zmarł, zdążywszy przygotować do druku Sen marę – ostatni tom poetycki. To jak dotąd najpełniejsza edycja wszystkich wierszy Wierzyńskiego, która zawiera także syntetyczny szkic Anny Nasiłowskiej i noty dotyczące wszystkich tomów autorstwa Pawła Kądzieli, w których znalazły się informacje o miejscach pierwodruków wierszy, a także komentarze pochodzące z korespondencji poety, dzięki czemu czytelnik może poznać genezę tomów i poszczególnych utworów.

Wśród spuścizny literackiej, która oczekuje na druk, znajdują się listy Wierzyńskiego do rożnych adresatów (niewielka część była publikowana na łamach 6. i 7. numeru „Poezji” z 1989 roku, a także omówiona przez Beatę Dorosz w czasopismach literaturoznawczych) oraz recenzje teatralne pisane dla „Gazety Polskiej”. Jak dotąd proza Wierzyńskiego (Granice świata, Cygańskim wozem i Moja prywatna Ameryka) ukazała się w dwutomowym wydaniu, przygotowanym przez Wydawnictwo Literackie i opublikowanym w 1981 roku, w skład którego weszła również spuścizna poetycka. Pobojowisko ukazało się w 1989 roku nakładem Instytutu Wydawniczego Pax. Moja prywatna Ameryka i Cygańskim wozem miały swoją premierę w 1966 roku, jednak w 1995 roku ukazało się kolejne wydanie fotooffsetowe drugiego z wymienionych zbiorów eseistycznych. Ze sporządzonego rejestru publikacji wynika, że Wierzyński reprezentował typ osobowości poszukującej rożnych form ekspresji, dzięki czemu powojenną przemianę poetyki można obserwować nie tylko konfrontując wiersze pisane do 1945 roku z tymi publikowanymi na emigracji, lecz również śledząc opis okoliczności mających niebagatelny wpływ na odnowienie języka poetyckiego, o których pisał on w eseju Chopin i wiersze, a także we fragmentach Pamiętnika poety (w pierwszym tekście mowa o nowym tonie, który pojawił się w wierszach z lat pięćdziesiątych, natomiast drugi tekst dotyczy wierszy z lat sześćdziesiątych).

Tempo, w jakim spuścizna Wierzyńskiego prezentowana jest kolejnym generacjom czytelników, być może wpłynie na konieczność zmiany dotychczasowego sposobu interpretacji jego poezji. Choć jak dotąd można wymienić kilku badaczy z rożnych ośrodków, którzy poświęcili autorowi Pamiętnika miłości publikacje naukowe (m.in. Beata Dorosz, Zbigniew Andres, Jan Bielatowicz, Paweł Kądziela, Wojciech Ligęza, Zdzisław Marcinów, Tymon Terlecki), to jednak dorobek wielu z nich jest wciąż pomijany w artykułach i szkicach dotyczących poezji Wierzyńskiego. Nawet Nasiłowska, będąca autorką publikacji Kazimierz Wierzyński z 1990 roku, nie powołała się we wstępie na kilka przełomowych książek o poecie, m.in. Marii Dłuskiej (Studia i rozprawy. Tom III z 1972 roku), Jolanty Dudek (Liryka Kazimierza Wierzyńskiego z lat 1951—1969 z 1975 roku) i Agnieszki Rydz (Świat nie ma sensu. Sens ma sztuka. O powojennej poezji Kazimierza Wierzyńskiego z 2004 roku), choć stanowią one rozprawy kanoniczne. Najpełniejsze jak dotąd wydanie wierszy Wierzyńskiego może zachęcić młodszych badaczy do rewizji dotychczasowych sądów na temat jego poezji. Wciąż pozostaje również wiele wierszy, które wymagają komentarza przekraczającego ramy filologicznej noty o warsztacie artystycznym poety. Należałoby nie tylko podjąć kwestię „stylu późnego” w poezji Wierzyńskiego, lecz również zbadać wątki egzystencjalne (problem pamięci, starości, śmierci, żałoby oraz pojawiający się w ostatnich tomach „gest pożegnania”) w jego twórczości, a także uznać go za poetę doctusa.

Opublikowanie wszystkich wierszy Wierzyńskiego (także tych rozproszonych) świadczy nie tylko o potrzebie ponownego „odkrycia” poety funkcjonującego w kompendiach i podręcznikach akademickich jako piewca witalizmu (w tomach Wiosna i wino oraz Wróble na dachu), katastrofista (w tomie Pieśni fanatyczne) i klasyk (w tomie Gorzki urodzaj), lecz przede wszystkim dowartościowania spuścizny powojennej, która dla polskiego czytelnika przez długie lata była niedostępna ze względu na decyzję poety o publikowaniu wierszy po 1951 roku w wydawnictwach zagranicznych (m.in. w Veritasie, Roy Publishers i Instytucie Literackim). Wprowadzenie w obieg czytelniczy Poezji zebranych ma być, zdaniem Anny Nasiłowskiej – autorki wstępu, swoistym zaproszeniem do zapoznania się z dorobkiem poety, którego twórczość podlegała nieustannym metamorfozom. Ostatnim ogniwem przemian były wiersze pisane w latach sześćdziesiątych, opublikowane w tomach Tkanka ziemi, Kufer na plechach i Sen mara. Zarzucił w nich Wierzyński regularny rym i klasyczny podział na regularne strofy oraz zaproponował nową formę poetycką – wiersze katalogi (do najbardziej reprezentatywnych należą 365 razy, Siemiony, Przepis sanitarny, Alleluja, O co?), których najważniejszymi środkami stylistycznymi były wyliczenie i nagromadzenie. Mimo że w wierszach-katalogach poeta opracowywał tematy pojawiające się wcześniej (upływający czas, okrucieństwo, tęsknota), to jednak wybrał sposób, który można uznać za wykraczający poza liryczną opisowość. Wiersze z lat sześćdziesiątych cechowała emocjonalna powściągliwość. Dopracowywanie nowej formy poetyckiej zajęło poecie kilka lat; jego pierwsze litanie, których wzorzec stylistyczny można dostrzec w późnej poezji, pochodzą z tomów Pieśni fanatyczne i Ziemia- Wilczyca.

Nowa, pełna edycja wierszy Wierzyńskiego ma szansę dotrzeć zarówno do czytelników znających jego utwory z niekompletnych wydań, których autorzy stanęli przed koniecznością wyselekcjonowania tekstów najbardziej idiomatycznych (jak w przypadku Marii Dłuskiej, która zredagowała zbiór Poezje wybrane 1951—1964 lub Michała Sprusińskiego, który zaproponował autorski wybór w serii celofanowej Państwowego Instytutu Wydawniczego), jak również czytelników pozbawionych wiedzy o jego twórczości. Nie jest ona formą docenienia poety lub podsumowania dotychczasowego dorobku. Wierzyński to poeta doceniony za życia i wciąż czytany, jednak Poezje zebrane mogą wzbudzić zainteresowanie historyków także z tego powodu, że nieco światła na wszystkie przełomy w obrębie poetyki rzuca przygotowany do druku i wydany w 2018 roku przez Państwowy Instytut Wydawniczy Pamiętnik poety. Prześledzenie metakrytycznych refleksji autora Czarnego poloneza i jego dorobku może skutkować kilkoma spostrzeżeniami, które zadają kłam m.in. tezie o przełomowości Korca maku (wiersze składające się na ten tom powstały przed wojną).

Poezje zebrane są kontynuacją dużego projektu wydawniczego, o czym świadczy oszczędna szata graficzna nawiązująca do Pamiętnika poety autorstwa Mimi Wasilewskiej. Dla admiratorów poezji Wierzyńskiego to jedno z najważniejszych wydarzeń minionego roku, ponieważ w sposób pełny prezentuje jego talent i pozwala sądzić, że pojawią się nowe opracowania poezji, która opuściła enklawę literatury emigracyjnej.