Totalitaryzm - wersja rosyjska

Marian Hanik

Dziesięć lat później dwudziestoczteroletnia Masha Gessen powróciła do Moskwy, by dokumentować nietrafność matczynych przewidywań: upadek komunizmu i narodziny demokracji. Kiedy w 2013 roku opuszczała Federację Rosyjską, wyjaśniała swoim dzieciom, że w rzeczywistości rosyjska demokracja nigdy się nie narodziła.

Będzie to, co było jest reporterskim zapisem procesu tłumienia przemian, zainicjowanych w czasach rządów Michaiła Gorbaczowa i Borysa Jelcyna. Osią opowieści są losy czworga bohaterów, urodzonych w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych XX wieku. Dzieciństwo spędzili w ZSRR, karmieni w przedszkolach Opowiadaniami o Leninie Michaiła Zoszczenki. Nastolatkom dane było oglądać czołgi na ulicach Moskwy podczas puczu Janajewa. Udało się im ukończyć studia, a także na krótko uzyskać wysoki status materialny i społeczny, lecz nie odnaleźli się w putinowskiej Rosji i ponieśli życiową klęskę.

Masha Gessen starannie dobrała swoich bohaterów. Sierioża jest wnukiem Aleksandra Nikołajewicza Jakowlewa, co pozwala autorce zaprezentować postać najbliższego współpracownika Michaiła Gorbaczowa, reprezentującego tę część partyjnej nomenklatury, która opowiedziała się za reformowaniem państwa, czyli usiłowała „wymyślić zmianę, która zdemontuje hierarchię nacisków i na koniec usunie ich samych”. Dziadek Sierioży był inicjatorem polityki głasnosti i twórcą komisji do spraw rehabilitacji ofiar komunizmu. Korzystając z otwarcia archiwów, zgromadził tysiące dokumentów o zbrodniach NKWD. Wkrótce zbiory utajniono, a Jakowlewa odsunięto od władzy, ale on do końca życia opracowywał listy zesłanych i rozstrzelanych, traktując to jako swój obowiązek wobec społeczeństwa.

 Żanna jest córką Borysa Niemcowa, więc poznajemy koleje jego życia od zarządzania obwodem niżnonowogrodzkim przez sprawowanie funkcji wicepremiera w rządach Wiktora Czernomyrdina i Siergieja Kirijenki aż po działalność w opozycji antyputinowskiej i śmierć od kuli zamachowca na moście Moskworeckim. Kolejna z bohaterek Będzie to, co było, Masza (Maria) Baronowa, to dziennikarka i działaczka opozycji, związana z „Otwartą Rosją” Michaiła Chodorkowskiego. Czwarty, Liosza Gorszkow, w szkole średniej odkrył, że jest gejem. Po ukończeniu studiów prowadził badania nad gender na uniwersytecie w Permie. Wkrótce po uchwaleniu ustawy o zakazie propagandy homoseksualizmu w 2013 roku musiał emigrować do USA.

Masha Gessen jest świadoma pułapek, związanych z interpretacją rosyjskiej rzeczywistości w zachodnich kategoriach pojęciowych. Próbując opisać putinowski system, odwołuje się do klasycznych definicji państwa totalitarnego, lecz podkreśla specyfikę modelu ustrojowego Federacji. Sięga do rozprawy Luigiego Sturzy z lat trzydziestych XX wieku, Korzeni totalitaryzmu Hannah Arendt, Totalitarian Dictatorship and Autocracy Carla Friedricha i Zbigniewa Brzezińskiego, prac Herberta Marcusego, Sheili Fitzpatrick i Juana José Linza. Jedną z cech systemów totalitarnych jest likwidacja niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Dzięki temu ekipa Władimira Putina eliminuje nie tylko niepokornych oligarchów (Michaił Chodorkowski, Władimir Gusinski, Borys Bieriezowski), skazując ich na podstawie sfabrykowanych dowodów za przestępstwa gospodarcze, lecz także pozbywa się niewygodnych osób z różnych środowisk społecznych.

 Kolejnym narzędziem systemu totalitarnego jest przekształcenie organów egzekwowania prawa w służby ochrony państwa. Pokojowe manifestacje, w których brali udział bohaterowie Będzie to, co było, kończyły się z reguły pobiciem i aresztowaniem uczestników przez policję lub – przy biernej postawie policji – przez bojówki paramilitarnych, młodzieżowych organizacji nacjonalistycznych. Inicjowanie i finansowanie przez rząd takich organizacji wiąże się z kolejną cechą totalitaryzmu: militaryzacją państwa. Putin już w pierwszym dniu swej prezydentury przywrócił obowiązkowe przysposobienie wojskowe w szkolnictwie. Tłumienie ulicznych protestów zalegalizowały w maju 2010 roku poprawki do ustawy o zgromadzeniach publicznych, pozwalające w praktyce uznać za zgromadzenie dowolną grupę osób. Ustawa błyskawicznie pokonała ścieżkę legislacyjną w parlamencie i zaczęła obowiązywać trzy dni przed manifestacjami opozycji, planowanymi w rocznicę ogłoszenia niepodległości.

Narzędziem pacyfikacji środowisk, które wymykały się spod bezpośredniej kontroli władzy (organizacji pozarządowych, mediów, niezależnych ośrodków naukowych, a nawet internetowych blogerów), są ustawy o „zagranicznych agentach”, pozwalające skutecznie paraliżować działalność za pomocą restrykcji administracyjnych. Ich ofiarą padło między innymi Centrum Lewady.

Masha Gessen często odwołuje się do prac Jurija Lewady i Lwa Gudkowa, którzy w czasach pierestrojki rozpoczęli badania socjologiczne. Szuka w nich odpowiedzi na pytanie: dlaczego społeczeństwo, w którym każda rodzina utraciła kogoś w czasach komunistycznego totalitaryzmu, akceptuje z entuzjazmem powrót do systemu totalitarnego.

Opisując fenomen homo sovieticus, Gessen odwołuje się do analizy psychologicznych korzeni faszyzmu Ericha Fromma i wprowadzonego przez niego pojęcia osobowości autorytarnej, a także do analiz Jurija Lewady. Zakładał on początkowo, że homo sovieticus zaniknie wraz z wymarciem pokoleń ukształtowanych przez system komunistyczny. Wkrótce musiał zrewidować swój pogląd: badania wykazały, że osoby, które rozpoczęły aktywność życiową po rozpadzie ZSRR, odziedziczyły cechy rodziców. Reprezentują typ osobowości podatny na putinowską propagandę.

Gessen poświęciła postaci rosyjskiego przywódcy poprzednią książkę, Putin. Człowiek bez twarzy. W Będzie to, co było zajmuje się źródłami jego ideologii. Przywołuje teorie etnogenezy i eurazjanizmu Lwa Gumilowa oraz pisma Aleksandra Dugina. Wizja wielkiej Rosji, obdarzonej dziejową misją szerzenia wartości moralnych, utraconych przez cywilizację zachodnią, pozwala zintegrować społeczeństwo wokół haseł nacjonalistycznych, obrony przed wrogiem (ekspansją zdegenerowanej kultury zachodniej) oraz walki o odzyskanie imperialnej pozycji w świecie.

Książka Mashy Gessen ukazuje nie tylko Jak totalitaryzm odradza się w Rosji. Opisane przez nią procesy społeczne mają co prawda rosyjski koloryt, ale łatwo je dostrzec także w innych krajach.