Sto na sto

Krzysztof Lipka

Książka Danuty Gwizdalanki, znanej z licznych prac muzykologicznych, jest dziełem specjalnym o charakterze programowym, niejako wizytówką jubileuszowej akcji PWM. Ale nie wyłącznie, albowiem to całkowicie samodzielna monografia, która pozwala zapoznać się z podstawową wiedzą na temat ostatniego stulecia polskiej muzyki. 

„Polskie Wydawnictwo Muzyczne, oficyna, która od 1945 roku skutecznie pełni misję utrwalania i upowszechniania rodzimej twórczości na wszystkich kontynentach, postanowiło pokazać światu to, co w muzyce polskiej ostatniego stulecia najpiękniejsze, najbardziej wartościowe i zasługujące swoją oryginalnością na uwagę. »100 na 100. Muzyczne dekady wolności« to przedsięwzięcie w swoim zasięgu i formie unikatowe w skali międzynarodowej. Obejmuje ono prezentację 100 dzieł, które począwszy od 1918 roku wyszły spod ręki blisko 90 znakomitych kompozytorów polskich” – czytamy w dodanym do publikacji, o której tu mowa, rodzaju zamykającego manifestu z załączoną listą owych 100 kompozycji.  

Opracowanie przedstawia rzetelne, solidne wiadomości z zakresu szeroko rozumianej historii polskiego życia muzycznego w stuleciu 1918—2018, a zatem obok podstawowych faktów świadczących o rozwoju kultury, szczególnie muzyki, znajdziemy w książce informacje o kompozytorach, ich utworach, o wykonawcach, koncertach, instytucjach muzycznych, a wszystko na szerokim tle politycznym i społecznym kraju w złożonej sytuacji ostatnich stu lat.  

Publikacja została niezwykle przejrzyście i racjonalnie ułożona. Po Prologu o silnie – jak przystało na podjęty temat – patriotycznej wymowie (Paderewski, historia poloneza, Rubinstein), pojawia się część historyczna, gdzie autorka ogólnie omawia kolejne etapy naszych najnowszych dziejów: organizację życia muzycznego po odzyskaniu niepodległości, czas międzywojnia, „muzykę pod okupacją PRL” i lata III RP. Po systematycznym wprowadzeniu (ponad 100 stron) następują rozważania dotyczące stylistyki muzyki polskiej (romantyczna – nostalgiczna – patetyczna – ludowa – narodowa – religijna), przedstawione bardziej konstruktywnie, niż to wypada w powyższym skrócie. Dalej otrzymujemy omówienie dwóch głównych nurtów: awangardowego i zachowawczego, potem zarys stosunku współczesności do muzyki dawnej (i paru innych istotnych zjawisk w naszym „pejzażu dźwiękowym”). Na koniec w osobnych rozdziałach Danuta Gwizdalanka omawia wybrane zjawiska, które słusznie ocenia jako zasadnicze i wymagające osobnego potraktowania: historię opery (w naszym kraju specyficzną), rolę emigrantów w kontekście spraw krajowych, udział wybitnych kobiet w polskim życiu muzycznym i – w uzupełnieniu – parę sytuacji szczególnych, gdzie stara się sprostować kilka muzycznych mitów panoszących się w zbiorowej świadomości narodu. Wszystko zostało bogato uzupełnione ciekawymi cytatami o charakterze dokumentalnym.  

Powyższe zestawienie treści jest konieczne, by uchwycić szczególny charakter omawianej publikacji. Autorka podjęła niełatwe zadanie stworzenia swoistego kompendium dostępnego dla każdego czytelnika, bardziej lub mniej zorientowanego w muzycznej kulturze. Specjaliści będą śmiało mogli sięgać do tej pracy niemal jak do leksykonu, by upewnić się co do niektórych faktów, przypomnieć sobie podstawowe zagadnienia czy zazębianie nie zawsze jasnej chronologii. Laicy zapewne chętnie pogłębią przypadkowo zdobyte wiadomości i odnajdą na stronach 100 lat z dziejów polskiej muzyki rozległą, choć rzecz jasna wstępną wiedzę o muzycznej polskiej współczesności. Autorka z założenia nie zajmuje się muzykologicznymi analizami, zagadnieniami formy czy fachowo rozumianego stylu, nie posługuje się hermetycznym językiem środowiskowym, przeciwnie – przystępnym, prostym, literacko znakomitym językiem omawia problematykę, która nie należy do najłatwiejszych.  

Danuta Gwizdalanka nie stroni od anegdot, od mniej znanych faktów, mogących zainteresować nawet osoby postronne. Pozwala sobie od czasu do czasu na lekkie przymrużenie oka, które tekstowi przydaje wdzięku. Przytacza też wiadomości z pokrewnych dziedzin kultury. Ponadto książka jest bogato i pomysłowo ilustrowana w sposób nastawiony na dokumentację epoki; podpisy pod ilustracjami dostarczają wielu dodatkowych ciekawych informacji. Całość zamykają indeksy, lista „100 na 100” z odsyłaczami do tekstu oraz solidnie opracowane przypisy.  

Pewne zdziwienie budzi dizajnerska strona publikacji. Słabe mocowanie okładki na grzbiecie prowadzi oczywiście do jej urwania. Liczne cytaty drukowane jasnożółtym kolorem na bieli wymagają sporego wysiłku wzroku tam właśnie, gdzie mamy do czynienia z tekstem szczególnie ważnym. Mapka ośrodków muzycznych Polski (s. 55) dzieli kraj na dwie strefy sposobem graficznym, który pozostaje raczej domyślny (żółte na żółtym). Za to warto odnotować niewielką – jak na obecne publikacje – liczbę błędów, choć zdarzają się i lapsusy (na przykład dowiadujemy się, że Zofia Lissa „wychowała 115 magistrantów”, zamiast że tyluż magistrantów promowała na magistrów. Niczego więcej nie można książce zarzucić. Jako dzieło popularnonaukowe może stanowić wzór dla podobnych opracowań.  

 Czego mi zabrakło? Tego, co w tym typie pracy raczej mało możliwe: bardziej osobistej nuty. Danuta Gwizdalanka jest twórczynią, po której spodziewam się indywidualności i pełni artystycznego polotu, oryginalnych porównań, niezapomnianych sformułowań. Rozumiem, że tym razem się nie dało… Zatem oczekuję kolejnego tomu poświęconego współczesnej muzyce polskiej, gdzie odnajdę w pełni rozwinięte jej możliwość interpretatorskie i literackie, czego wszystkim czytelnikom życzę.